sobota, 19 grudnia 2015

[Z innej beczki] Internety #4 - koniec hecy?

No nie koniec ale o tym później.

Samo przepięcie na Neostradę wyglądało następująco. W ostatni dzień umowy z Netią o godzinie 9 wyłączono mi internet. Około 12 dostałem SMS, że mogę aktywować Neostradę. Na stronie rejestracyjnej podałem niezbędne dane z umowy i wygenerowało mi login i hasło do routera. Konfiguracja modemu zajęła mi 5 minut ale tylko dlatego bo się ociągałem. I tyle.

W ramach porównania jak wyglądała pierwsza konfiguracja Netii. Zadzwoniono do mnie, że można aktywować. Zapytałem jak to zrobić. Odesłano mnie na infolinię. Rozmowa z konsultantem (dzięki Bogu kumatym) zajęła mi ponad godzinę i kosztowała 60zł. Mój pierwszy router był do dupy słaby i nie chciał współpracować. Za którymś razem w końcu udało się połączyć z internetem. Gdy zmieniałem router na D-Linka na szczęście poradziłem sobie samodzielnie i dużo szybciej.


Jak mi chodzi* internet obecnie? Nie najgorzej, z resztą zobaczcie sami


Owszem, zdarzają się spadki prędkości bądź zerwania synchronizacji ale są to przypadki sporadyczne, więc absolutnie nie można się tym przejmować.**

A co z hecą? Ano obok mojego domu trwają wykopy. Nie wiem po co ale ok. I pewnego pięknego grudniowego dnia pewien pierdolony operator koparki przerwał kabel telefoniczny. Niby został naprawiony ale prędkość spadła mi do 2 Mbps. Ja pierdolę. Czy tak ciężko zapoznać się z planami uzbrojenia terenu? A może żadnych planów nie było? Kabel został połączony beznadziejnie, nie został w żaden sposób zabezpieczony przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak wilgoć itp. Dopiero na drugi dzień została dokonana naprawa tak aby wszystko miało ręce i nogi.

W każdym razie od razu zadzwoniłem do pomocy technicznej Orange. Dodzwoniłem się zaskakująco szybko i to w godzinach popołudniowych. Czyli da się szybko i profesjonalnie obsłużyć klienta. Trzeba tylko chcieć droga Netio ;)

Na drugi dzień z samego rana przyjechał do mnie Technik TP. Dokładnie posprawdzał całą instalację telefoniczną w domu i poza nim. Wymienił nawet kabel idący od puszki do gniazdka telefonicznego. Niestety niewiele to dało. Prędkość maksymalna spadła do 4Mbps. Co ciekawe, przy samej puszce prędkość dochodziła do 8 Mbps. Wszelkie kombinacje nie dawały jednak żadnych efektów na prędkości z routera. Mimo wszystko chciałem podziękować Panu Technikowi za włożony trud i prace. Zrobił naprawdę dużo więcej niż mógł.

Mam za kilka tygodni lub na wiosnę (w zależności od pogody) jeszcze raz zgłosić problem z szybkością łącza a najprawdopodobniej zostanę przepięty na coś zdecydowanie szybszego. Póki co muszę uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że mnie nie trafi jasny szlag. A z tym może być ciężko, bo prędkość mojego łącza obecnie z bólami przekracza 2Mbps. Jak tak dalej pójdzie to będę chodzić po ludziach z pendrivem żeby mi zgrywali internet...

Podsumowując, gdyby nie ci idioci od wykopów miałbym całkiem znośny internet. Do tematu być może wrócę na wiosnę, zobaczę czy uda się wynegocjować małą modernizację linii.

U mnie na szczęście kabel jest poprowadzony dużo lepiej niż na załączonym obrazku.


* chodził bo już nie chodzi
** poczekam cierpliwie do wiosny
Zdjęcie chińczyka pod kablem pochodzi z joemonster.org

UWAGA! Tekst ten jest zbiorem moich refleksji i spostrzeżeń na temat dostawców internetu oraz obsługi klienta. Nie ma on na celu obrażenia kogokolwiek. Jeżeli ktoś będzie czuć się urażony po przeczytaniu tego tekstu z góry przepraszam i proszę nie brać moich dygresji dosłownie. Przepraszam za liczne wulgaryzmy w tym poście. Nie pozdrawiam ekipy od wykopów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz