sobota, 26 lutego 2022

[News] Festiwal Next

Na Steam trwa święto nadchodzących gier. Do końca lutego można ograć dema gier, których premiery będą miały miejsce w tym roku. Znalazłem chwilę czasu i przetestowałem dwie produkcje.

Pierwszym tytułem jest nowa odsłona kultowego Kangurka Kao. Wielu z Was zapewne zna tą serię i wiąże z nią miłe wspomnienia z lat dzieciństwa. Mi osobiście bardziej przypadł do gustu Rayman 3 Hoodlum Havoc, w którego to zagrywałem się godzinami na starym komputerze. Nowy Kangurek Kao wygląda świetnie, grafika jest piękna,  a model gry przypadnie każdemu miłośnikowi platformówek.




Drugi tytuł to następca kultowego tytułu Faraon. Dawno temu, będąc posiadaczem bardzo wiekowego nawet jak na tamte czasy zagrywałem się w przeróżne gry strategiczne. Wśród nich był między innymi faraon. Ograłem zarówno demo Pharaoh: A New Era jak i stary tytuł i muszę przyznać, że zdecydowanie będzie to dobry następca tego legendarnego tytułu. Co ciekawe, starsza gra uruchomiła się bez jakichkolwiek problemów na Windows 10, fakt, grafika może nie powala ale za to klimat rozgrywki jest świetny.



niedziela, 20 lutego 2022

[Sprzęt] Superlux HD330

Moje legendarne, wspaniałe słuchawki Philips SHP-2500, które stały się praktycznie częścią mojego ciała od dłuższego czasu strasznie kaprysiły, dźwięk się rwał, kabelki co chwila puszczały, nawet dwugodzinna sesja z porządną lutownicą nie była w stanie doprowadzić do zażegnania problemu. Kombinowałem co z robić z tym fantem. Rozważałem zakup nowego identycznego modelu. Po przeanalizowaniu wszelkich plusów dodatnich i ujemnych moich Philipsów uznałem, że pora na spróbowanie czegoś nowego. Mój serdeczny kolega Sławek (pozdrawiam gorąco) od lat użytkuje modelu Superlux HD330 i bardzo je sobie chwali. Postanowiłem więc także zakupić ten owiany legendą produkt. Jak go oceniam? Czy ta tajwańska bezczelna podróbka marki Beyerdynamics rzeczywiście daje radę? Zapraszam do dalszej części tego artykułu.

Opakowanie i zawartość

W kolorowym pudełku znajdziemy solidne plastikowe etui, oczywiście słuchawki, skróconą instrukcję wraz ze specyfikacją techniczną w języku angielskim oraz nakręcany adapter z mini jacka na 6,3mm.

 

Pierwsze wrażenie

No cóż, czuć, że w rękach mamy produkt wschodnio-azjatycki. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Ale nic nie skrzypi, jest solidne. Nie czuć bardzo charakterystycznego zapachu chińskiej elektroniki. W większości wykonana z aluminium konstrukcja wykonana i spasowana jest w zasadzie bez zarzutu. Pałąk oraz pady powleczone są ceratką, która to słynie z bardzo niskiej trwałości i powodowania spocenia uszu; do tematu powrócę później. Spiralny kabel będąc nierozciągniętym ma około metra długości, przyjemnie sprężynuje, jednak jest dość ciężki i wymaga przyzwyczajenia. Wtyczka mini jack oraz adapter do niej są pozłacane. Muszle słuchawek nie są obracane na boki. Regulacja pałąka działa z lekkim oporem, w moim przypadku jest on wyciągnięty do maksymalnej długości. 

Ogólne wrażenia z użytkowania 

Superlux HD330 są konstrukcją półotwartą. W związku z czym nie wytłumiają całkowicie dźwięków z zewnątrz. Jednak słuchając muzyki nieco głośniej raczej nie ma szans na usłyszenie czegokolwiek co dzieje się w okół. Słuchawki charakteryzują się mocnym, ciężkim, ciemnym brzmieniem z mocno uwydatnionymi tonami niskimi. Brzmienie jest w moim odczuciu naprawdę bogate, zdecydowanie szersze niż w jakichkolwiek słuchawkach, które miałem okazję użytkować, fakt, zwykle operowałem w budżecie około 100 złotych. Jako, że jestem fanem heavy metalu, sprzęt ten w moim odczuciu sprawdza się znakomicie. Słychać wydychane przez wokalistę powietrze, każde szarpnięcie struny, każde uderzenie pałeczki w perkusję. Mocniejsze linie gitary basowe powodują drżenie żył i nie jest to wyolbrzymienie.

W moim przypadku na fabrycznych padach słuchawki ciasno przylegają do głowy, wręcz zbyt ciasno. Uszy pocą się straszliwie od ceratkowych nauszników i bolą po dłuższym korzystaniu. Z kolejnych drobiazgów, do których się przyczepię jest cieniutki kabelek łączący nauszniki. Co prawda jest on zamocowany bez zarzutu, jednak obawiam się, że z czasem będzie podatny na uszkodzenia

 Podsumowanie

Superlux HD330 są na rynku już bardzo długo i z tego co mi wiadomo, nie ulegały jakimś zmianom w tym czasie. Wychodzi na to że jest to konstrukcja udana. W moim odczuciu jak najbardziej do takich się zalicza. Grają naprawdę ładnie, cieszę się, że zadecydowałem o ich zakupie. Co prawda przycięto nieco na jakości, jednak jest to sprzęt dość łatwo modyfikowalny. Już wymieniłem w nich nauszniki na welurowe. Jak się spisują i czy wpłynęło to na jakość dźwięku? O tym napiszę w jednym z kolejnych  postów.

Superlux HD330

Link 
 
PLUSY
+ Potężne brzmienie
+ Cena/jakość
+ Design

MINUSY
- Pady z ceratki
- Uciskają w głowę

OCENA KOŃCOWA -   8,5/10

niedziela, 13 lutego 2022

[Z innej beczki] Moja przygoda z pewną grą

Jedni wieszali na tej produkcji psy. Inni mówili że ten tytuł nie ma szans na powtórzenie sukcesu Wiedźmina. Postanowiłem więc przekonać się na własnej skórze co może zaoferować Cyberpunk 2077. Czy rzeczywiście jest aż tak niedopracowany, zbugowany i beznadziejny? A może ta gra jednak nie jest taka zła. Zapraszam do obejrzenia galerii z moich poczynań z tą produkcją oraz przeczytania kilku zdań z moich przemyśleń na jej temat. 

Pierwsza podstawowa sprawa. Grę zakupiłem w sklepie Epic Store. Po zainstalowaniu raptem 4GB zawartości po kliknięciu przycisku uruchom gra się nie włączała, jedynie otwierało się okno eksploratora windows z pobraną zawartością. Dopiero po podłączeniu konta epic do profilu GOG udało się uruchomić właściwe pobieranie i wtedy gra się uruchomiła.Jak ktoś nie jest wtajemniczony, może łatwo się zirytować ale wujek google zawsze chętnie pomoże.

O fabule nie napiszę ani słowa. Spojlerować nie zamierzam, z resztą fabuła jest tak rozbudowana, że pewnie opisywałbym ją w nieskończoność. 

Jeżeli chodzi o płynność, na mojej maszynie wyposażonej w procesor i5 7400, 16GB RAM oraz legendarnego GeForce 1050Ti bezproblemowo mogłem pograć na niskich detalach. Owszem, zdarzały się spadki płynności, szczególnie, gdy na ekranie działo się dużo ale wszystko było do przeżycia. Nie dokonywałem jakichkolwiek pomiarów, ale myślę że miałem około 25-40 klatek na sekundę w rozdzielczości 1080p, więc wystarczająco by pograć całkowicie komfortowo. Jako człowiek, który przechodził GTA Vice City na sprzęcie pozwalającym wyciągnąć w porywach kilkanaście klatek na sekundę, taki wynik nie spowodował u mnie jakiegokolwiek dyskomfortu. Wspomnę że grałem na wersji 1.31 bez modyfikacji. Przygodę zacząłem w połowie grudnia 2021, a zakończyłem na koniec stycznia 2022. Przejście całości gry (główny wątek fabularny i większość misji pobocznych) zajęło mi około 70 godzin, zdecydowanie mniej niż w przypadku Wiedźmina trzeciego.

Grafika może momentami trąciła myszką, dość często napotykałem na problemy z oświetleniem czy przeróżne glitche, najczęściej związane z pojazdami, potrafiło mnie też wywalić niespodziewanie do pulpitu, jednak mimo to grało się naprawdę dobrze. A tam dobrze. Dobrze to jakbym nic nie powiedział. Było po prostu zajebiście. Fabuła wgniotła mnie w fotel. A im dalej w las tym więcej drzew. Pomysł, scenariusz i cała otoczka nie pozwoliła nudzić się choćby przez moment, wiele razy zbierałem szczękę z podłogi.Generalnie jak jest jeszcze ktoś kto nie grał w ten tytuł, gorąco polecam.

No dobra, koniec bezsensownego nawijania, zapraszam do przejrzenia galerii screenów z moimi suchymi jak żarty Pana Karola opisami.




Glitche graficzne były na porządku dziennym

Grunt to znaleźć w kimś oparcie gdy się zwraca

Czarny pan upadł



Ręka z kontenerka

Misje z kategorii trudnych i kontrowersyjnych


Na drzazgach nieraz można natrafić na teksty chwytające za serce

I znowu rozjechało się oświetlenie

Japan Town i okolice wyglądały naprawdę kapitalnie


Baba amelinowa! Nie koroduje!


Klimatyczna miejscówka

Night City naprawdę ma swój klimat


Fajna fura

Aj tam

To dopiero fajny wóz!



Gadający pistolet. Ciekawe doświadczenie.

Ten screen to kwintesencja Cyberpunka. No może zabrakło jedynie jakiegoś buga graficznego...


Gra umożliwia posiadanie kota

Oraz Porsche 911 Turbo. Ale o tym już było.

I na koncercie można było zagrać

I poszlajać się za podejrzaną kobietą słuchając klimatycznych opowieści Johnego



Rodzina jest najważniejsza!


Lewitujące samochody niekoniecznie. Chociaż fakt, było ich sporo.


Dla Johnego Silverhanda niestety nie było ratunku. Bardzo charyzmatyczna postać.




I to już koniec niestety. Wybrałem karierę korposa i zakończenie nomadzkie. Grę z pewnością przejdę jeszcze co najmniej raz bo ciekawi mnie jak można inaczej ukończyć ten tytuł.


A tak paskudnie to mi się Cyberpunk zawiesił tylko raz.