sobota, 27 kwietnia 2024

[Sprzęt] Podkładka pod mysz Silver Monkey L Suburbs Edition

Będąc dzieckiem zawsze marzył mi się dywan z motywem ulic. Obecnie udało mi się spełnić częściowo to marzenie. W jaki sposób? Tego dowiecie się czytając tą recenzję podkładki pod mysz.

Opakowanie i zawartość

Podkładka została zapakowana w niewielki kolorowy karton. Po wyjęciu z opakowania nie ma potrzeby kłaść na nią ciężarów by nie było zagięć. 


Pierwsze wrażenie

Wymiary podkładki to 80x30cm, nie zmieści się więc ona na każde biurko; u siebie upchnąłem ją z pewnymi problemami. Zdecydowanie pora na wymianę mebli. Grubość to około 4mm. Wierzch pokryty jest gładką powierzchnią w przepięknych, żywych kolorach. Brzegi zostały starannie obszyte,  a spód pokryto gumowaną tkaniną zapobiegającą przesuwaniu się podkładki. Po wyjęciu z opakowania nie czuć jakichkolwiek nieprzyjemnych zapachów gumy.

Wrażenia z użytkowania.

Pisać za bardzo nie ma co. Około 10 lat korzystałem z podkładki o grubych oczkach, tzw typu control. Obecnie powierzchnia jest satynowo gładka. Myszka sunie jak po szkle. Z pewnością wpłynie to bardzo korzystnie na żywotność teflonowych ślizgaczy. Czysta przyjemność. Podkładka jest olbrzymia porównując do mojej wcześniejszej Bloody. Mogę więc swobodnie korzystać z naprawdę wysokich rozdzielczości mojego gryzonia.


Podsumowanie

Podkładka pod mysz ma bardzo proste zadanie. W handlu do wyboru jest multum wariantów, wielkości i wersji kolorystycznych. Ten model przyciąga jednak uwagę czymś więcej. Piękna grafika naniesiona na powierzchnię spowoduje, że jeżeli dorastaliście w latach '90 z pewnością poczujecie klimat tamtych czasów :)

Moja stara Bloody ma już swoje lata świetności za sobą

Silver Monkey L Suburbs Edition

Link 
  
PLUSY 
+ Jakość wykonania
+ Piękny design w ulice

MINUSY

- Brak
OCENA KOŃCOWA -  10/10

sobota, 20 kwietnia 2024

[Majsterkowanie] Podświetlane daszki przeciwsłoneczne

Odkąd spełniłem swoje motoryzacyjne marzenie w postaci zakupu Mercedesa W124 kombinowałem jak wyposażyć auto w kilka gadżetów, których mi brakowało. Jako pierwsze zdobyłem podświetlane daszki przeciwsłonecznie. W niniejszym wpisie zaprezentuję Wam jak je zamontować i podłączyć.

Zakup daszków może nie należy do najtańszych, za to ich dostępność nie jest zbyt duża. Jazda rozpoczyna się w momencie poszukiwania wiązki elektrycznej do nich. Cztery kabelki i dwa kawałki plastiku kosztują kilkaset złotych, lecz ich dostępność jest zerowa. Pozostało więc dorobienie jej samodzielnie. 

Zdjęcie znalezione w google grafika

Całą zabawę rozpoczynamy od wykręcenia dwóch wkrętów trzymających daszek oraz jednego mocującego haczyk. Wystarczy podważyć plastikową osłonkę. 

 

 

Następnie demontujemy lampkę z podsufitki. Płaskim śrubokrętem podważamy ją z lewej strony i ostrożnie wyciągamy. 


Cała filozofia z podłączeniem rozpoczyna się od przymocowania kabli do haczyków. Można je przylutować. Jest jednak problem w postaci aluminiowych blaszek. Materiał szybko się utlenia i w moim przypadku ani groźbą ani prośbą spoiny nie chciały się trzymać. Finalnie stopiłem plastiki, a blaszki połamały się. Musiałem więc szukać nowych haczyków. Czarne były niedostępne, więc zmuszony musiałem kupić u chińczyka szare i pomalować je. 

 

Przewody wsunąłem pomiędzy plastik a blaszki. Nie jest to idealne rozwiązanie ale na razie musi wystarczyć.

Mamy po dwa kable wychodzące z każdego haczyka. Przeciągamy je przez otwór mocujący i wyprowadzamy w miejscu lampki podsufitki. Bierzemy po jednym kablu z każdego haczyka i łączymy je. Polecam użyć konektora w postaci oczka. W dachu znajdziemy śrubę, do której przykręcimy je. Wykręcamy ją, zakładamy oczko i skręcamy. Masa została podłączona.


Drugą parę przewodów również łączymy konektorem, można dać od razu nieduże oczko. Ja zastosowałem kabelek zalutowany przez mojego Dziadka. A gdzie to podłączyć? W lampce podsufitki są dwie kostki. Zainteresować się musimy tą po prawej stronie. Znajdziemy tam 5 pinów, jeden z nich jest nieco cieńszy, z wtyczki nie wychodzi żaden pin. Nakładamy oczko na pin w lampce i podłączmy wtyczkę. Wszystko będzie trzymać się kupy w zadowalającym stopniu.




Jeżeli daszki są sprawne, a żarówki nie przepalone, po otwarciu klapek wszystko powinno się rozświetlić :)


niedziela, 14 kwietnia 2024

[News] Pierwsze konkrety

Długo nam przyszło w tym roku czekać na pierwszą open betę dla gier SCS. Będzie to duża aktualizacja oznaczona numerem 1.50. 

Szykuje się naprawdę dużo nowej zawartości. Dla Euro Trucka otrzymamy kolejną porcję odświeżenia starych terenów, prócz Niemiec pojawi się zaktualizowana Szwajcaria. American Truck zyska trzecią część aktualizacji stanu Kalifornia. 

Prócz tego czeka nas dużo rzeczy, które znacznie wpłyną na rozgrywkę. Aktualizację przejdzie system renderowania, menu gry całkowicie zmieni swój wygląd. Kilka ciężarówek i naczep zyska odświeżone wnętrza. Pojawi się także asystent pasa ruchu. Niedługo po aktualizacji 1.50 do ETS2 zawita także pierwsza elektryczna ciężarówka. 

W open becie może wziąć udział każdy chętny wybierając odpowiednią wersję w bibliotece Steam. Oczywiście należy grać na czystym profilu pozbawionym wszelkich modyfikacji.

Źródło

https://blog.scssoft.com/2024/04/euro-truck-simulator-2-150-update.html

 https://blog.scssoft.com/2024/04/american-truck-simulator-150-update.html

 https://blog.scssoft.com/2024/04/renault-trucks-e-tech-t-coming-to-ets2.html

Jeżeli chodzi o moje plany na najbliższe tygodnie, skończyłem rzeźbić jedną rzecz przy aucie, którym się niebawem pochwalę, ostatni poradnik osiągnięć jest bliżej niż dalej do ukończenia, mam plan przysiąść do tematu w okolicy majówki. Jako kolejne wjadą zmiany kosmetyczne w wyglądzie bloga. Wszystko musi nabrać mocy urzędowej :)





sobota, 13 kwietnia 2024

[Poradnik] ATS - Forest Machinery

Dodatek może mały ale sumienie nie pozwala mi zapomnieć o dwóch osiągnięciach Steam, które są w ramach niego do zdobycia

Zakłodowany: Wykonaj dostawę każdego ładunku z Forest Machinery DLC
Wystarczy dostarczyć co najmniej raz każdy z ośmiu ładunków, a są to:

    1. Ładowarka do drewna
    2. Ładowarka do kłód
    3. Mulczer leśny
    4. Frezarka do pni
    5. Rębak
    6. Ładowarka typu Knuckleboom
    7. Kombajn zrębowy
    8. Forwarder


Zostaw gałęzie za sobą!: Wykonaj perfekcyjną dostawę (bez uszkodzeń, bez mandatów, na czas) co najmniej 3 ładunków z Forest Machinery DLC

Filozofii wielkiej nie ma, przynajmniej w teorii. Najlepiej wybierać w miarę możliwości małe naczepy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonać kilka razy dostawę tego samego typu ładunku na jednej trasie.

sobota, 6 kwietnia 2024

[Z innej beczki] Czy warto zagrać #15

Samochodówki to mój ulubiony gatunek gier. Uwielbiam klasyczne auta. Dzisiaj chciałem Wam zaprezentować tytuł, który łączy te dwie rzeczy. art of rally, zapewne wielu z Was go kojarzy. Tytuł zdobyłem w ramach darmowego rozdawnictwa na platformie Epic Games.

Gra cechuje się minimalistyczną, mocno uproszczoną szatą graficzną. Wrażenie jest takie, jakbyśmy bawili się resorakami lub grali w ścigankę z przed co najmniej 25 lat. Ale to nie znaczy, że cała gra przenosi nas w tak odległe czasy. Zasady rozgrywki są jak w klasycznych rajdówkach. Zero wspomagaczy, mistrzostwa podzielone na etapy, ograniczony czas na naprawy. 

Trasy to popularne odcinki specjalne lat '70 i '80 w przeróżnych wariantach i zmiennych warunkach pogodowych. Aut jest całkiem dużo. Co prawda nie są one licencjonowane, jednak nawet laik bez problemu rozpozna kultowe maszyny z tamtych czasów. Porsche 911, Mini, Ford Escort, BMW 2002, Audi Quattro i wiele innych. Każdy wóz ma inne parametry i prowadzi się nieco inaczej. Model jazdy wcale nie jest zabawkowy, naprawdę nie raz potrzeba sporo wysiłku by wykręcić dobry czas, nie spodziewałem się, że pozornie prosty tytuł będzie tak wymagający ale jednocześnie sprawiający masę frajdy. 

Warto również wspomnieć dwa zdania o ścieżce dźwiękowej. Muzyka grająca w tle nadaje niesamowitego klimatu starych gier rajdowych jeszcze z czasów Playstation 1. Dźwięki silników i otoczenia także brzmią przyjemnie.

art of rally to bardzo przyjemna gra wyścigowa pozwalająca na chwilę odetchnąć od większych tytułów. Zapewnia masę rozrywki i dużo frajdy. Warto spróbować :)









niedziela, 31 marca 2024

sobota, 23 marca 2024

[Z innej beczki] Czy warto zagrać #14

Dzień dobry w kolejnym poście o grach, w które warto (lub też nie) zagrać. Jak będzie tym razem? Przed Wami Space Crew, następca Bomber Crew. Tytuł zdobyłem w ramach darmowego prezentu na Steam z okazji premiery kolejnego tytułu z serii. Do Bomber Crew będę odnosił się dość często.

Tak jak w starszej grze kierować będziemy poczynaniami załogi. Tym razem jednak nasze przygody będą toczyć się w kosmosie. Zatrudniamy członków załogi, szkolimy ich i wyposażamy w sprzęt. Ulepszamy nasz pojazd kosmiczny. Rodzajów misji jest kilka. Zniszczyć wroga, dostarczyć lub odebrać przesyłkę, uratować kogoś, dokonać zwiadu. Dość podobnie jak w Bomber Crew ale jest kilka nowości. Na przykład kosmici wchodzący na pokład naszego statku kosmicznego.

Graficznie jest to dokładna kopia tego, co widzieliśmy w Bomber Crew. Za to jeżeli chodzi o mechanikę, zmieniło się co nieco. Oczywiście zaszła konieczność dostosowania do kosmicznych realiów. Ale prócz tego zaszło kilka kosmetycznych zmian w sterowaniu. Jest nieco czytelniej, mam wrażenie, że łatwiej, przynajmniej w początkowych misjach. Po przejściu całkiem klarownego samouczka każdy powinien poczuć się dość swobodnie w grze.  Tytuł został spolszczony, więc nawet młodsi gracze poradzą sobie z nim.

A czy warto zagrać w Space Crew? Swego czasu miałem ten tytuł na liście życzeń Steam, jednak pojawiła się możliwość zdobycia go za darmo. Myślę, że ten kto polubił starszą grę tutaj również się odnajdzie.