sobota, 27 kwietnia 2019

[Sprzęt po latach] Brother DCP-T500W po dwóch latach użytkowania

Witajcie, postanowiłem się z Wami podzielić moimi doświadczeniami i uwagami z codziennej eksploatacji mojego kombajnu biurowego po prawie dwuletniej eksploatacji. Czy dalej spisuje się bez zarzutu? Czy w miarę upływu czasu zauważyłem nowe mankamenty tego urządzenia? Zapraszam do lektury.
Na początku zachęcam do przeczytania recenzji tego sprzętu na świeżo po zakupie. Ale przejdźmy już do konkretów

Jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny i ślady zużycia drukarki to takowe praktycznie nie występują. jedyne co rzuca się w oczy to rysy w miejscu styku kasetki na papier z obudową urządzenia. Jest to normalne, wiadomo, że nośniki do wydruku uzupełniać trzeba na bieżąco. 
Jak wspominałem we wcześniejszej recenzji, kasetka na papier zabezpiecza go przed kurzem, jednak sama powierzchnia kasetki kurz uwielbia, liczne plastikowe wytłoczenia zbierają kurz i brud w zastraszającym tempie. Wymaga to ciągłej uwagi i czyszczenia.



Producent obiecywał w specyfikacji wydruk do 6000 stron na jednym tankowaniu. W praktyce mając wydrukowane około 2600 stron musiałem dolewać kolorowe tusze, czarny wymagał tankowania po nieco ponad 3000 kartek.
Drukowałem bardzo dużo; zarówno zdjęć w wysokiej jakości, etykiet samoprzylepnych oraz kilka książek. Nie wspominam o bieżących wydrukach dokumentów i tym podobnych.
Świetnie spisuje się wydruk kilku stron na jednej kartce, w szczególności we współpracy z czytnikiem PDF Foxit Reader, jednak sporadycznie zdarzają się pewne problemy ale o nich wspomnę później.



Z szybkością wydruków bywa bardzo różnie. Zauważyłem, że sporo zależy od wielkości pliku jaki chcemy wydrukować oraz obciążenia sieci WiFi w domu. Kilkustronicowe dokumenty są drukowane błyskawicznie, jednak dokumenty powyżej kilkudziesięciu stron powodują, że głowica drukarki bardzo zwalnia.
Ponadto już kilkukrotnie zdarzyła się następująca sytuacja. Po zadrukowaniu kilkudziesięciu kartek z jednej strony i włożeniu arkuszy do zadrukowania odwrotu kartek występuje błąd. Wydruk jest przerywany w połowie strony, kartka jest wyrzucana z podajnika, następnie drukowanie jest wznawiane jak gdyby nic od kolejnej strony. Jest to bardzo irytujące przy wydruku większych dokumentów, gdyż kolejne kartki muszą być przygotowywane z osobna. Domyślam się, że sprawa jest związana z oprogramowaniem, jednak nie wiem czy problem jest po stronie systemu, czytnika PDF czy też drukarki.
Wiele też zależy od siły sygnału sieci bezprzewodowej. Jeżeli sieć jest mocno obciążona to trzeba uzbroić się w cierpliwość. W przypadku wydruku z urządzeń mobilnych żadne zabiegi nie są w stanie przyśpieszyć działania drukarki.

Jeżeli chodzi o sprawy związane z automatycznym czyszczeniem warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Proces uruchamia się automatycznie o godzinie 11. Jeżeli odsypiamy nockę lub po prostu lubimy długo pospać to zalecam umieścić Brothera w innym pomieszczeniu. Ponadto zauważyłem, że proces automatycznego czyszczenia włącza się gdy drukujemy częściej. Przy dłuższych przestojach czyszczenie nie włącza się praktycznie wcale. Jest to bardzo istotna sprawa, należy bowiem pamiętać, że gdy nie drukujemy dłuższy czas, to istnieje ryzyko zaschnięcia tuszu w głowicy. Zalecam przynajmniej raz w tygodniu wydrukować kilka stron w kolorze.

Kolejną sprawą, która przykuła moją uwagę, jest spora wrażliwość na jakość nośników, na których drukujemy. Raz zdarzyło mi się zakupić ryzę papieru, w której kilkadziesiąt kartek miało delikatne zadarcie na krawędzi. Separator drukarki ewidentnie sobie z tym nie radził i potrafił wciągać nawet po 3 arkusze jednocześnie.
Inna sprawa to wydruk na kopertach i papierze fotograficznym. Potrzeba nieco wprawy, aby nauczyć się poprawnie umieszczać je w kasetce na nośniki oraz nauczyć się ustawiać kilka rzeczy w preferencjach sprzętu, gdyż zdarzają się sytuacje z zablokowaniem arkusza w mechaniźmie, te na szczęście da się dość łatwo wyjąć.


Podsumowując, zakup Brothera DCP-T500W był strzałem w dziesiątkę. W poprzednim Epsonie, którego posiadałem musiałbym już kilkukrotnie zmieniać dość drogie kartridże z tuszem, tutaj dopiero po półtora roku musiałem dolać atrament, który kosztuje śmieszne pieniądze. Sprzęt radzi sobie bez zarzutu w codziennej eksploatacji. Po mimo niezbyt szybkiego działania, głośnej pracy i kilku innych drobiazgów jest bezapelacyjnie najlepszym urządzeniem wielofunkcyjnym z jakim miałem do czynienia dotychczas. Z pewnością świetnie spisze się w niewielkiej firmie czy dla studenta. Tak więc z czystym sumieniem polecam ten model wszystkim, którzy stoją przed zakupem wydajnego i taniego w eksploatacji urządzenia wielofunkcyjnego, a nie chcą inwestować w sporo droższą kolorową drukarkę laserową.

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

[News] Początki zabawy w streaming

W drugi dzień świąt postanowiłem napisać co ciekawego słychać u mnie, a ostatnio działo się sporo.

Po długiej batalii nareszcie doczekałem się podłączenia światłowodu. Szczerze, prędzej spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji. Już mam przygotowane 2 artykuły zamykające serię opowiadającą o moich perypetiach w walce o lepszy internet, opublikuję je już niedługo.



W związku ze znacznym wzrostem szybkości internetu postanowiłem pobawić się nieco w transmitowanie rozgrywek. Zdecydowałem się na popularną platformę Twitch. Z użyciem OBS Studio udało się uruchomić transmitowanie. Jedynym problemem jest opóźnienie dźwięku względem obrazu, już od paru dni walczę z tym i wciąż nie znalazłem skutecznego rozwiązania. Poza tym streamowanie działa nie najgorzej. Powoli uczę się obsługi platformy i programu do zarządzania transmisją. Stopniowo dodaję i konfiguruję dodatki ułatwiające sterowanie streamem.


 Na moich streamach pojawiło się nawet kilku widzów, pozdrawiam Was serdecznie!



Korzystając z odrobiny wolnego czasu, postanowiłem pobić pewien rekord. Swego czasu Seben pojechał bardzo długą trasę:



Nie ukrywam, że kopara mi opadła, długo zbierałem się na pobicie tego rekordu, w końcu udało się:



Przypłaciłem to czterema godzinami wyjętymi z życia i bólem kręgosłupa. Było warto ale więcej nie bawię się w tak długie maratony :) Zapis z tej trasy można jeszcze przez kilka dni obejrzeć na moim twitchu, zapraszam.

Ponadto powoli kończę pisać recenzję kilku sprzętów, opublikuję je już niedługo.

A jeżeli chodzi o SCS Software, powoli pojawiają się kolejne informacje o nowościach, jakie zostaną dodane w aktualizacji 1.35. Rozszerzone zostaną m.in tereny Włoch oraz mają pojawić się nowe naczepy
Czekam z niecierpliwością na dalsze newsy.

Źródło:
https://blog.scssoft.com/2019/04/sardinia.html
https://blog.scssoft.com/2019/04/new-road-connection.html
https://blog.scssoft.com/2019/04/trailer-news-part-2-euro-truck.html

niedziela, 21 kwietnia 2019

Wesołych Świąt!

Z okazji Świąt Wielkanocnych składam Wam najserdeczniejsze życzenia! Spokoju, rodzinnej atmosfery, ładnej pogody i spełnienia marzeń!



sobota, 13 kwietnia 2019

#6 Przejażdżka Ikarusem

Koszyce - Wrocław - 620km

Cóż, najwyższy czas wracać do domu, pomyślałem wsiadając rano za kierownicę Ikarusa.
Kilometrów sporo, szczególnie, że postanowiłem nadłożyć nieco drogi, by przejechać się świeżo wyremontowaną drogą krajową. Ikarus zdawał się płynąć, jednak ewidentnie wyczuwałem brak mocy w silniku, na szczęście kilometrów do pokonania było coraz mniej. Bezproblemowo dojechałem do końca wprowadzając szwagra w zdumienie.


Łącznie przejechałem 2215 kilometrów w zaledwie 4 dni. Ikarusa zakupił ode mnie pewien pasjonat, który planuje go odrestaurować.

Już planuję kolejną szaloną podróż. Ale gdzie i czym, tego dowiecie się niebawem :)











sobota, 6 kwietnia 2019

#5 Przejażdżka Ikarusem

Segedyn - Koszyce - 360km  

Ocknąłem się po najechaniu na linię oddzielającą drogę od pobocza. Natychmiast odbiłem w bok i zatrzymałem autobus. Było już całkiem ciemno, a miejsce postoju nie należało do bezpiecznych.
Zacząłem od pootwierania wszystkich możliwych okien. Po otwarciu klapy w podłodze ujrzałem kałużę paliwa i przewód, z którego olej napędowy się sączył. Przy użyciu taśmy prowizorycznie załatałem usterkę, wyciek paliwa usunąłem i czym prędzej ruszyłem w kierunku najbliższego hotelu.
Z rana przyjrzałem się usterce dokładniej, przewód paliwowy przetarł się o wystającą blachę.
Całość załatałem najlepiej jak byłem w stanie. Byłem gotów kontynuować swoją podróż, tym razem nie ryzykując już więcej jazdy będąc zmęczonym.
Początek trasy przywitał mnie dużą mgłą, która dość szybko znikła odsłaniając błękitne niebo.
Obyło się praktycznie bez przygód, parę razy silnik Ikarusa dość mocno się zakrztusił prawie gasnąc.
Mam nadzieję, że uda mi się dojechać zanim całkowicie odmówi posłuszeństwa.