czwartek, 26 sierpnia 2021

[News] DLC Wyoming już niedługo!

Witajcie moi drodzy, w to sierpniowe popołudnie SCS Software ogłosiło datę premiery dodatku Wyoming do American Truck Simulator. 7 września 2021, godzina 16:00 CEST; zapiszcie tą datę w kalendarzach. DLC jak zwykle będzie dostępne na platformie Steam, sugerowana cena nie została podana, najprawdopodobniej będzie to jak zwykle 39,99zł. Tym razem zawartość to jedynie 10 dużych miast, pozostaje liczyć, że twórcy mocno postawili na doznania wizualne z rozgrywki. Tak więc odliczamy dni i czekamy cierpliwie do premiery. Szerokości!

https://blog.scssoft.com/2021/08/wyoming-release-announcement.html


 

niedziela, 15 sierpnia 2021

[News] Już połowa sierpnia

Witajcie w sierpniowych newsach. Z racji na sezon wakacyjny w świecie wirtualnych ciężarówek dzieje się stosunkowo niewiele. Ale prace nieprzerwanie idą do przodu.

Prace nad stanem Wyoming są już na całkiem zaawansowanym poziomie. Twórcy wciąż pokazują nowe screeny oraz filmy z rozgrywki. Dodatkowo pokazana została mapa nowego DLC. Zwiedzić będzie można 10 miast na naprawdę niewielkim obszarze. Szczerze to bardzo niewiele, pozostaje liczyć że mała zawartość nadrobi jakością ale to byłbym raczej spokojny.

Dodatek Hearth of Russia również buduje się, tutaj jednak prace są na nieco wcześniejszym etapie. Screeny zapowiadają świetne odwzorowanie klimatu wschodniej Europy. 

Prócz produkcji nowych dodatków mapowych zapowiedziano odświeżenie starych terenów. SCS Software jako kolejne na warsztat weźmie Austrię. 

Ale nie samymi mapami człowiek żyje. W końcu trzeba czymś po nich jeździć. Na październik 2021 zapowiedziana jest premiera nowej generacji ciężarówki DAF XF. Przypuszczam, że tak jak w przypadku najnowszego ciągnika od Renault i w tym przypadku premiera ciężarówki będzie miała miejsce w grze. Myślę także, że w niedługim czasie usłyszymy o nowościach od Mercedesa i Volvo, na rynku pojawiły się niedawno nowe modele i miło by było je ujrzeć w grze.

Na koniec odbiegając nieco od ciężarówek chciałem tylko wspomnieć o premierze Car Mechanic Simulator 2021. Gra zbiera bardzo dobre recenzje. Już zapowiedziano pierwsze dodatki do niej.


Źródło

https://blog.scssoft.com/2021/08/wyoming-gameplay-video-2.html

https://blog.scssoft.com/2021/08/daf-xf-2021-progress-update.html 

https://blog.scssoft.com/2021/08/liebe-freunde-guess-where-we-are.html

https://blog.scssoft.com/2021/08/guess-where-we-are-heart-of-russia.html 


niedziela, 8 sierpnia 2021

[Z innej beczki] Odkopywanie biblioteki gier #4

W kolejnym odcinku o tytułach, w które warto zagrać  jedna seria w trzech edycjach!

Car mechanic simulator to seria. która skradła mi serce od samego początku. To tutaj nauczyłem się budowy silnika samochodu oraz układu zawieszenia. 

Moja przygoda z serią zaczęła się od edycji 2015, gdzie dokonywałem pierwszych napraw i modyfikacji przeróżnych aut. W moim sercu szczególnie zagościł poczciwy maluch, klasyczne Mercedesy a także kultowy Delorean. Moja kolekcja wozów była całkiem pokaźna.


Drugą grą z serii jest edycja 2018. Tutaj również pojawiły się auta z pod znaku trójramiennej gwiazdy, a także mocarne amerykańskie muscle cary. Dzięki możliwości tuningu bezproblemowo udawało mi się zbudować monstra o mocy grubo ponad 500KM. Dodatkowo w tej wersji pojawił się złomowiec do odwiedzania oraz tor wyścigowy do testowania maszyn. Prawdziwy raj dla fana motoryzacji.

 

 

Powoli zbliża się premiera najświeższej edycji gry na rok 2021. Dodano kilka mini gier urozmaicających naprawy aut, znacznie rozszerzono zakres ingerencji w pojazdy, zapowiada się naprawdę nieźle. Na steam już teraz można ograć darmowe demo.

piątek, 6 sierpnia 2021

[Majsterkowanie] Niby zwykła żarówka

Nawet nie wiecie jak człowieka może ucieszyć przepalona żarówka w domu. Była mi ona niezbędna do wykonania tego projektu, który kiedyś zaprezentował mi kolega. Tak więc bez zbędnego przedłużania prezentuję Wam przenośną lampkę na baterie, która potrafi dać całkiem sporo światła i idealnie sprawdzi się na biwaku, w garażu czy w innych nieoczekiwanych okolicznościach.

Na początek tradycyjnie lista niezbędnych części:

  • Przepalona żarówka LED E27, ważne aby miała plastikową bańkę.
  • Dioda LED T6 CREE - na przykład taka 
  • Koszyczek na 3 baterie AA, można od razu zaopatrzyć się w wariant z włącznikiem, np taki
  • Kostka jak do podłączenia żyrandola, na przykład taka , oczywiście potrzebujemy fragmentu do podłączenia dwóch kabli
  • Niewielki radiator
  • Malutkie wkręty
  • Kawałek sztywnego plastiku o grubości ~2mm
  • Kabelki o średnicy 1 -1,5mm
  • Narzędzia i inne:
    • Lutownica, pasta lutownicza, pęseta, cyna
    • Pasta termoprzewodząca
    • Małe wkrętaki
    • Wiertarka i wiertła o średnicy  2 i4mm
    • Kombinerki
    • Silikon 
    • Opcjonalnie szlifierka, piła do metalu

Naszą przygodę rozpoczynamy od przerobienia naszej diody i koszyczka. Istnieje obawa że fabryczne cieniutkie przewody nie podołają obciążeniu. Wylutowujemy więc fabryczne kabelki i wstawiamy grubsze, dbamy o to by wszystko było porządnie połączone. Na próbę łączymy przewody idące od koszyczka i od diody i sprawdzamy czy wszystko działa poprawnie. 


 

Teraz przychodzi pora na demontaż przepalonej żarówki. Ściągamy bańkę, trzeba ją podważyć, należy uważać na to by nie porysować żarówki i nie pokaleczyć się. Gdy mamy na wierzchu płytkę, odkręcamy ją (o ile jest przymocowana wkrętami) i demontujemy całość. Przewody i układ elektryczny powinniśmy usunąć. Warto w tym celu rozwiercić podpórkę żarówki. Dzięki temu wyjmiemy wszystkie zbędne elementy. 


 


 

Jeśli chodzi o kolejność montażu, sprawa nie jest skomplikowana. Przewlekamy przez dół żarówki dwa kable wychodzące z koszyczka na baterie. Gdy mamy je już w środku, montujemy kostkę elektryczną. Z drugiej strony montujemy diodę. Tak zmontowany układ już świeci ale wymaga dokończenia.

Zajmijmy się najpierw sprawą odprowadzania ciepła z diody, ta bowiem emituje go całkiem sporo. Najprościej zaopatrzyć się w malutki samoprzylepny radiatorek, można taki dostać bez problemu na popularnym serwisie aukcyjnym. Drugą, lepszą opcją jest dostosowanie większego radiatora, na przykład ze starej płyty głównej. Ten jednak trzeba przyciąć tak ,by zmieścił się w obudowie żarówki, ponawiercać otwory montażowe oraz zastosować przyzwoitą pastę termoprzewodzącą między diodę a radiator. Jeżeli nie mamy narzędzi, lepiej wybrać łatwiejszą drogę, zaoszczędzi to pracy i urazów. 

 

 


No dobra, dioda świeci, jest chłodzona ale lata luźno w obudowie. I na to jest metoda. Jeżeli radiator jest mały, możemy wyciąć kółko z plastiku (polecam odrysować przepaloną płytkę z żarówki), wywiercić w nim otworek na kable i wkręty, zamontować tak jak była zamocowana stara płytka i po sprawie. Silikonem montujemy całość na środku i powinno być w porządku. Gdy mamy większy radiator, umiejscowiamy go tak by dioda wystawała lekko ponad krawędź obudowy bez stosowania plastikowego rusztowania. Radiator można umocować silikonem lub na klej dwuskładnikowy. 

 

 

Tak oto mamy zmontowaną naszą żarówkę. Pozostają testy. Należy sprawdzić czy dioda nie nagrzewa się zbytnio. Jeżeli po kilkunastu minutach stałego świecenia jest lekko ciepła, wszystko jest w porządku. Jednak, gdy ta parzy, należy sprawdzić czy

  • Dioda dotyka radiatora
  • Zastosowaliśmy odpowiednią pastę termoprzewodzącą/termopad
  • Nasze przewody nie są zbyt cienkie
  • Użyliśmy zbyt mocnych baterii - tutaj nie ma żartów, bez sensu kupować drogie markowe baterie alkaliczne, te bowiem będą długo generować wysokie napięcie co wpłynie niekorzystnie na obciążenie diody, a co za tym idzie skróci jej żywotność. A właściwie dlaczego nie zastosowałem tutaj ładowalnych akumulatorów tylko zwykłe baterie? Sprawa jest banalna. Akumulatory nie wszędzie będziemy mieli możliwość naładować. Za to baterie dostaniemy praktycznie w każdym sklepie czy na stacji benzynowej.

 

Podziękowania dla Maćka za udostępnienie pomysłu na ten genialny projekt, na koniec zdjęcie jego żarówki