sobota, 10 sierpnia 2024

[Sprzęt] Xiaomi Mi Band 8

Ludzie, tragedia się stała. Miało być rutynowe czyszczenie mojego Mi Band 7, ale wraz ze zdejmowaniem ramki ochronnej wyrwałem wyświetlacz i to bez użycia jakiejś dużej siły. Do tego zaczęła się tlić elektronika. A sprzęt miał niecałe 2 lata. Biednemu zawsze wiatr w oczy... Chciałem brać nową siódemkę z uwagi na posiadany zapas akcesoriów zamiennych, lecz ta nie jest już dostępna w popularnych sklepach, a ósma generacja jest w tej samej cenie. Tak więc stałem się posiadaczem do niedawna najświeższego smartbanda od Xiaomi. Opaskę kupiłem dzień przed premierą globalnej wersji dziewiątej generacji. 

Opakowanie i zawartość

W niewielkim pudełku oprócz opaski znajdziemy biały kabel ładujący o długości nieco ponad 50cm oraz papierologię. Kabel nie jest kompatybilny ze starszymi generacjami, będę się odwoływać do tego problemu kilkukrotnie.

Pierwsze wrażenie

Opaska wielkościowo jest bardzo zbliżona do poprzednika. Pasek jest zdecydowanie miększy, jego system montażowy jest całkowicie inny; korzysta on z dwóch zaczepów zamiast ramki okalającej pestkę. Nie ma więc szans na stosowanie starszych pasków, które to przez ostatnie trzy generacje można było spokojnie użytkować. Złącze ładowarki wydaje się mieć rozstaw jak w poprzedniku, ale przez umiejscowienie magnesów starszy kabel nie ma szans trzymać się w złączu nowszej opaski. Po rozpakowaniu urządzenie było naładowane na ponad 70%, można więc było przystąpić do parowania z telefonem.

 

Wrażenia z użytkowania

Aplikacja Zepp Life nie wspiera ósmej generacji, więc konieczna była migracja do Mi Fitness. Migracja to może zbyt duże słowo, bo nie udało mi się przerzucić danych ze starszej apki. Skanowanie kodu QR zadziałało dopiero za bodajże trzecim podejściem. Później było już łatwiej. 


Aplikacja w moim odczuciu jest bardzo intuicyjna, spolszczona została bez zarzutu. Ekran podzielono na kilka zakładek. Podobnie tak jak w Zepp Life możemy zarządzać funkcjami urządzenia oraz mieć podgląd na historię naszej aktywności fizycznej. Przechodzenie pomiędzy szczególnymi pozycjami w aplikacji jest bardzo wygodne, bez problemów znajdziemy interesującą nas opcję. 

Nawigacja po funkcjach opaski jest praktycznie taka sama jak w starszej generacji; bardzo intuicyjnie przemieszczamy się przesuwając palec po wyświetlaczu.  

Dużym plusem tej opaski jest lepszy system motywowania do ruchu. Po osiągnięciu zamierzonego przez nas dziennego celu otrzymujemy powiadomieniu o zdobyciu go.

Mam nieodparte wrażenie, że smartband zlicza dużo więcej kalorii niż poprzednia generacja. Spalenie 1000 kalorii według urządzenia nie jest wyzwaniem przy średnio aktywnym ruchowo dniu. Przy spokojnym przemieszczaniu się po mieszkaniu urządzenie nie zawsze ma ochotę zliczać kroki.

Ekranów zegarka jest do wyboru całkiem sporo, od bardzo prostych po wręcz przeładowane danymi. Niestety, żaden z nich nie pozwala na wyświetlenie przebytego dystansu. Drugą sprawą jest wyświetlanie danych pogodowych, siódemkę wystarczyło zsynchronizować raz na tydzień, obecnie należy to robić codziennie. Mam na myśli sparowanie opaski z telefonem przez Bluetooth oraz włączenie danych lokalizacyjnych. 

Funkcje w postaci pulsometru, pulsoksymetru czy pomiaru poziomu stresu działają praktycznie identycznie jak w poprzedniku. Animacje pomiarów zostały delikatnie odświeżone. Ikonki w menu urządzenia są takie same.

Spektakularnych nowości w stosunku do poprzednika raczej próżno tu szukać. Pojawiło się kilka nowych dyscyplin sportowych, dodano kompatybilność z uchwytem na but czy zawieszką na szyję. Największą zmianą jest z pewnością nowy system mocowania pasków, póki co jestem do niego nastawiony sceptycznie, obawiam się o trwałość tego rozwiązania w dłuższej perspektywie czasu. Za to jeżeli chodzi o osłonę ekranu nareszcie trafiłem na idealny model. Miękka elastyczna ramka ciasno przylegająca do wyświetlacza nie przepuszcza kurzu i jest dość odporna na zachlapania wodą. Jak już wspomniałem na wstępie, kabel ładujący również został zmieniony. Rozstaw pinów jest taki sam, lecz magnesy umieszczono inaczej więc nie ma najmniejszych szans na podłączenie starszego kabelka. Na szczęście akcesoriów w rozsądnych cenach jest multum.

Czas pracy na baterii zapowiada się całkiem obiecująco, do deklarowanych przez producenta dwóch tygodni brakło mi raptem jednego dnia. Dodam, że nie wyładowałem opaski do zera, zostało około 5% więc czas pracy został podany uczciwie. 

Podsumowanie

Zmuszony przez zdarzenie losowe przesiadłem się na smartbanda kolejnej generacji. Poza nowym systemem montażu pasków zdecydowanie nie ma tu żadnych rewolucji. Pewne rzeczy przeszły niewielkie ulepszenia; są one na tyle subtelne, że nie widzę powodu, dla którego warto byłoby zmieniać Mi Band 7 na 8. Jeżeli jednak posiadacie którąś ze starszych wersji opaski, można się zastanowić nad modelem ósmej generacji. Z pewnością największą zaletą jest długi czas pracy na baterii i większy oraz jaśniejszy wyświetlacz. Mam nadzieję, że sprzęt posłuży mi dłużej niż jego poprzednicy :)

Xiaomi Mi Band 8

Link 
  
PLUSY 
+ Współczynnik Cena/Jakość po roku od premiery
+ Długi czas pracy na baterii
+ Design
+ Wygoda korzystania

MINUSY

- Nowy system pasków budzi obawy o żywotność
- Niekompatybilne ze starszymi wersjami akcesoria
OCENA KOŃCOWA -  9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz