Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mi band. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mi band. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 sierpnia 2024

[Sprzęt] Xiaomi Mi Band 8

Ludzie, tragedia się stała. Miało być rutynowe czyszczenie mojego Mi Band 7, ale wraz ze zdejmowaniem ramki ochronnej wyrwałem wyświetlacz i to bez użycia jakiejś dużej siły. Do tego zaczęła się tlić elektronika. A sprzęt miał niecałe 2 lata. Biednemu zawsze wiatr w oczy... Chciałem brać nową siódemkę z uwagi na posiadany zapas akcesoriów zamiennych, lecz ta nie jest już dostępna w popularnych sklepach, a ósma generacja jest w tej samej cenie. Tak więc stałem się posiadaczem do niedawna najświeższego smartbanda od Xiaomi. Opaskę kupiłem dzień przed premierą globalnej wersji dziewiątej generacji. 

Opakowanie i zawartość

W niewielkim pudełku oprócz opaski znajdziemy biały kabel ładujący o długości nieco ponad 50cm oraz papierologię. Kabel nie jest kompatybilny ze starszymi generacjami, będę się odwoływać do tego problemu kilkukrotnie.

Pierwsze wrażenie

Opaska wielkościowo jest bardzo zbliżona do poprzednika. Pasek jest zdecydowanie miększy, jego system montażowy jest całkowicie inny; korzysta on z dwóch zaczepów zamiast ramki okalającej pestkę. Nie ma więc szans na stosowanie starszych pasków, które to przez ostatnie trzy generacje można było spokojnie użytkować. Złącze ładowarki wydaje się mieć rozstaw jak w poprzedniku, ale przez umiejscowienie magnesów starszy kabel nie ma szans trzymać się w złączu nowszej opaski. Po rozpakowaniu urządzenie było naładowane na ponad 70%, można więc było przystąpić do parowania z telefonem.

 

Wrażenia z użytkowania

Aplikacja Zepp Life nie wspiera ósmej generacji, więc konieczna była migracja do Mi Fitness. Migracja to może zbyt duże słowo, bo nie udało mi się przerzucić danych ze starszej apki. Skanowanie kodu QR zadziałało dopiero za bodajże trzecim podejściem. Później było już łatwiej. 


Aplikacja w moim odczuciu jest bardzo intuicyjna, spolszczona została bez zarzutu. Ekran podzielono na kilka zakładek. Podobnie tak jak w Zepp Life możemy zarządzać funkcjami urządzenia oraz mieć podgląd na historię naszej aktywności fizycznej. Przechodzenie pomiędzy szczególnymi pozycjami w aplikacji jest bardzo wygodne, bez problemów znajdziemy interesującą nas opcję. 

Nawigacja po funkcjach opaski jest praktycznie taka sama jak w starszej generacji; bardzo intuicyjnie przemieszczamy się przesuwając palec po wyświetlaczu.  

Dużym plusem tej opaski jest lepszy system motywowania do ruchu. Po osiągnięciu zamierzonego przez nas dziennego celu otrzymujemy powiadomieniu o zdobyciu go.

Mam nieodparte wrażenie, że smartband zlicza dużo więcej kalorii niż poprzednia generacja. Spalenie 1000 kalorii według urządzenia nie jest wyzwaniem przy średnio aktywnym ruchowo dniu. Przy spokojnym przemieszczaniu się po mieszkaniu urządzenie nie zawsze ma ochotę zliczać kroki.

Ekranów zegarka jest do wyboru całkiem sporo, od bardzo prostych po wręcz przeładowane danymi. Niestety, żaden z nich nie pozwala na wyświetlenie przebytego dystansu. Drugą sprawą jest wyświetlanie danych pogodowych, siódemkę wystarczyło zsynchronizować raz na tydzień, obecnie należy to robić codziennie. Mam na myśli sparowanie opaski z telefonem przez Bluetooth oraz włączenie danych lokalizacyjnych. 

Funkcje w postaci pulsometru, pulsoksymetru czy pomiaru poziomu stresu działają praktycznie identycznie jak w poprzedniku. Animacje pomiarów zostały delikatnie odświeżone. Ikonki w menu urządzenia są takie same.

Spektakularnych nowości w stosunku do poprzednika raczej próżno tu szukać. Pojawiło się kilka nowych dyscyplin sportowych, dodano kompatybilność z uchwytem na but czy zawieszką na szyję. Największą zmianą jest z pewnością nowy system mocowania pasków, póki co jestem do niego nastawiony sceptycznie, obawiam się o trwałość tego rozwiązania w dłuższej perspektywie czasu. Za to jeżeli chodzi o osłonę ekranu nareszcie trafiłem na idealny model. Miękka elastyczna ramka ciasno przylegająca do wyświetlacza nie przepuszcza kurzu i jest dość odporna na zachlapania wodą. Jak już wspomniałem na wstępie, kabel ładujący również został zmieniony. Rozstaw pinów jest taki sam, lecz magnesy umieszczono inaczej więc nie ma najmniejszych szans na podłączenie starszego kabelka. Na szczęście akcesoriów w rozsądnych cenach jest multum.

Czas pracy na baterii zapowiada się całkiem obiecująco, do deklarowanych przez producenta dwóch tygodni brakło mi raptem jednego dnia. Dodam, że nie wyładowałem opaski do zera, zostało około 5% więc czas pracy został podany uczciwie. 

Podsumowanie

Zmuszony przez zdarzenie losowe przesiadłem się na smartbanda kolejnej generacji. Poza nowym systemem montażu pasków zdecydowanie nie ma tu żadnych rewolucji. Pewne rzeczy przeszły niewielkie ulepszenia; są one na tyle subtelne, że nie widzę powodu, dla którego warto byłoby zmieniać Mi Band 7 na 8. Jeżeli jednak posiadacie którąś ze starszych wersji opaski, można się zastanowić nad modelem ósmej generacji. Z pewnością największą zaletą jest długi czas pracy na baterii i większy oraz jaśniejszy wyświetlacz. Mam nadzieję, że sprzęt posłuży mi dłużej niż jego poprzednicy :)

Xiaomi Mi Band 8

Link 
  
PLUSY 
+ Współczynnik Cena/Jakość po roku od premiery
+ Długi czas pracy na baterii
+ Design
+ Wygoda korzystania

MINUSY

- Nowy system pasków budzi obawy o żywotność
- Niekompatybilne ze starszymi wersjami akcesoria
OCENA KOŃCOWA -  9,5/10

piątek, 30 września 2022

[Sprzęt] Xiaomi Mi band 7

Wrześniowa noc spędzona na parkingu nie była łaskawa dla mojego Mi banda 3. Pod digitizer dostała się wilgoć, dotyk zaczął żyć własnym życiem, a bateria przestała trzymać. A wszystko przez zamienny pasek, z którego pestka od czasu do czasu lubiła wypaść. Tak więc przyszła pora na zmianę sprzętu. Pierwotnie rozważałem zakup szóstej generacji z NFC, jednak opinie na temat słabej baterii spowodowały, że mój wybór padł na siódemkę. Zapraszam więc do recenzji najświeższej opaski od Xiaomi.

 

Opakowanie i zawartość

W niewielkim kolorowym kartoniku znajdziemy prócz urządzenia kabelek magnetyczny do ładowania o długości około pół metra oraz kilkujęzyczną instrukcję obsługi. Ekran nie jest zabezpieczony folią, więc byłem zmuszony czym prędzej zakupić szkło, by nie skończyło się tak jak w moim poprzednim smatbandzie, gdzie na drugi dzień po zakupie przytarłem nim mocno o ścianę. 

 

 

Pierwsze wrażenie

Pastylka jest sporo większa od trzeciej generacji. Ekran jest płaski, więc nareszcie nie będzie problemu z naklejeniem folii lub szkła ochronnego. Z tyłu umieszczony jest rozbudowany sensor tętna i natlenienia krwi oraz złącze ładowarki. Co ważne, nie trzeba wyciągać pestki z paska by ją naładować.

Wrażenia z użytkowania

Opaska ma naprawdę dużo bajerów. Pomiar tętna, saturacji, stresu, inteligentna analiza snu, ponad 100 dyscyplin sportowych w trybie treningu i inne. Stały pomiar parametrów mocno eksploatuje baterię, więc najlepiej wyłączyć tą funkcję. Przystępując do mierzenia pojawia się przypomnienie o poprawnym założeniu paska. Gdy rozpoczynamy jakąś aktywność, np szybki marsz, urządzenie co jakiś czas automatycznie dokonuje pomiaru tętna. Mam wrażenie, że niektóre pomiary nieco odbiegają od stanu faktycznego. Na przykład pulsoksymetr zaniżał pomiar w stosunku do dedykowanemu temu urządzeniu.


Nawigacja po funkcjach z początku może wydawać się niezbyt intuicyjna, jednak po dwóch dniach nauczymy się jej bezproblemowo. 

Bateria wystarcza na chwilę obecną na około 5 dni przy normalnym użytkowaniu (sparowanie z telefonem przez około godzinę dziennie, kilkukrotny pomiar tętna i saturacji). Jest to niewiele w stosunku do trzeciej generacji, jednak biorąc pod uwagę ilość bajerów i możliwość powyłączania ich nie ma powodu do narzekania. Liczę też, że akumulator stopniowo się "wyrobi" i będzie trzymać dłużej. Warto wspomnieć, że ostatnie kilka procent baterii potrafi zniknąć nagle i niespodziewanie, więc poniżej 10% warto mieć ładowarkę pod ręką. Ładowanie prawie od zera do pełna trwa około półtorej godziny przy używaniu ładowarki o natężeniu 1A. Urządzenie powinno leżeć nieruchomo, nie naładujemy go w plecaku czy kieszeni, bo magnes się odczepi. 

Wyświetlacz ma piękne, żywe kolory. Jest bardzo czytelny także w pełnym nasłonecznieniu i niskim poziomie podświetlenia. Dotyk działa bez zarzutu, nawet przez szkło hartowane. 


Kapitalnie spisuje się także minutnik ustawiany z poziomu smartbanda. Czytelny i prosty, wszystko jest tak, jak być powinno.

Ciekawą funkcją jest latarka. Zaświeca ona ekran na biało z pełną jasnością. Światło jest wystarczające by na przykład otworzyć po ciemku drzwi. 

Kolejnym ciekawym wynalazkiem są szybkie odpowiedzi w komunikatorach typu Whatsapp. Szybko i dyskretnie można wysyłać krótkie, zdefiniowane przez nas wiadomości. 

Parę razy zdarzyło się, że urządzenie zrestartowało się. Na szczęście ponowne uruchomienie trwa tylko kilka sekund.

Domyślna aplikacja Mi Fit musiała zostać zaktualizowana przez mnie do najnowszej wersji, która obecnie nazywa się Zepp Life. W porównaniu do starszej wersji jest nieco czytelniej, łatwiej skonfigurować funkcje, które nas interesują. Synchronizowanie opaski z apką działa szybko i sprawnie. Jedynie zmiana tarczy zegarka trwa dość długo.

Tarcz do wyboru jest sporo. Z poziomu domyślnej aplikacji możemy przebierać i wybierać zarówno w bezpłatnych jak i płatnych wersjach. Oczywiście można posiłkować się zewnętrznymi aplikacjami, można też kupić możliwość zaprojektowania swojej tarczy samodzielnie. Póki co nie znalazłem wariantu, który odpowiadałby mi w stu procentach; zmuszony jestem iść na kompromis, poczekam na aktualizację, która mnie zadowoli lub w ostateczności stworzę swoją tarczę. W części tarcz można konfigurować, jakie opcje chcemy mieć wyświetlane z poziomu opaski. 


Również jeżeli chodzi o akcesoria, jest ich multum. Kupiłem komplet oryginalnych pasków, tym razem już nie chcę ryzykować wypadnięcia pestki. Paski z szóstej generacji są kompatybilne z siódemką. Szkła hartowane, folie ochronne, można wybierać i przebierać. Ciekawym wariantem są szkła sprzężone z ramką, ochraniające całe urządzenie. Z dostępnością kabli ładujących także nie ma najmniejszego problemu.

Podsumowanie

Już jakiś czas temu rozważałem wymianę smartbanda, ale dopóki Mi Band 3 działał, uznawałem, że wystarczy mi to, co on oferował. Dopiero teraz wiem, jak wiele funkcji może być użytecznych w codziennym życiu. Tak więc, jeżeli poszukujesz inteligentnej opaski, śmiało możesz zainteresować się siódemką. Jeśli posiadasz którąś z poprzednich generacji, nie śpiesz się z wymianą, poczekaj na promocję lub gdy poprzednik zakończy swój żywot.

Xiaomi Mi Band 7

Link 
  
PLUSY
+ Olbrzymie możliwości
+ Jakość wykonania
+ Design

MINUSY

- Bateria
- Cena sporo wyższa niż w przypadku poprzedników

OCENA KOŃCOWA -   9/10

piątek, 20 maja 2022

[Sprzęt po latach] Xiaomi Miband 3

Opaska Mi Band 3 to już naprawdę leciwy sprzęt. Wyszło już kilka generacji udoskonalonych o wiele mniej lub bardziej przydatnych funkcji. Czy tak wiekowy sprzęt przetrwał próbę czasu? 

Jeżeli chodzi o wygląd samej pastylki, poza paroma głębokimi rysami zmieniło się niewiele. Folie ochronne ze względu na mocno zaokrąglone krawędzie wyświetlacza nie spisują się najlepiej. Wytrzymują maksymalnie parę tygodni, zbiera się pod nimi kurz, aż w końcu same odpadają. 

Gorzej wygląda sprawa z paskami. Tych zniszczyłem już sporo. Najczęściej urywają się gumowe uszka, a w tanich zamiennikach pękają plastikowe piny. Na szczęście te można zakupić bez problemów. Warto jedynie uważać na paski o niestandardowych systemach zapinania, te są często dość luźne i pastylka potrafi wypaść samoczynnie, co kilkukrotnie miało u mnie miejsce.

Czas pracy na baterii nie zmienił się w znaczącym stopniu. Opaskę łączę z telefonem zwykle raz dziennie na około godzinę, a od czasu do czasu zsynchronizuję też dane pogodowe. Sprzęt ładuję średnio raz na 3 tygodnie.  


Aplikacji Mi Fit nie aktualizowałem od czasu przesiadki na nowy telefon czyli od prawie roku. Ta dobrze spełnia swoje zadanie. Nie ma się o czym rozpisywać. Za to napiszę o dość interesującej aplikacji, dzięki której poruszając się pieszo po nieznanym terenie nie musimy co chwilę zerkać na telefon. Navigator for Mi Band przesyła nam dane z map Google i wyświetla na opasce informacje o kolejnych etapach podróży. Niby drobiazg ale całkiem przydatny, fakt aplikacja kosztuje kilka złotych ale od czasu do czasu można ją zdobyć za darmo. Konfiguracja może się z początku wydawać skomplikowana ale w aplikacji jest dość rozbudowany poradnik.


Podsumowując, Mi Band 3 jest dla mnie narzędziem praktycznie niezbędnym. Poza zegarkiem i krokomierzem w dyskretny sposób powiadamia o przychodzących połączeniach czy wiadomościach z aplikacji. Na chwilę obecną jest dla mnie raczej wystarczający. Jedynie ekran mógłby być jaśniejszy,  w pełnym słońcu i w ciemnych okularach ciężko cokolwiek na nim odczytać. Urządzenie długo pracuje na baterii, działa niezawodnie i jest dość odporne na warunki eksploatacyjne. Osobiście nie odczuwam potrzeby na przesiadkę na nowszy sprzęt, w tym konkretnym przypadku absolutnie nie muszę gonić za nowinkami technologicznymi :)

sobota, 3 października 2020

[Sprzęt] Xiaomi MiBand 4

Czy przesiadka z MiBand 3 na czwartą generację ma sens? Czy jest to tylko ewolucja? A może olbrzymia rewolucja? Czy lepiej dopłacić do piątej generacji? Na te pytania postaram się Wam odpowiedzieć w tym wpisie.

Opakowanie i zawartość

W niewielkim pudełku znajdziemy opaskę wraz z silikonowym paskiem, przystawkę do ładowania oraz wielojęzyczną instrukcję obsługi. Po wyjęciu z opakowania sprzęt wymagał ładowania. Wyświetlacz tak jak w trójce nie jest zabezpieczony folią ochronną, więc warto w nią zainwestować. 


 

Pierwsze wrażenie

Front głównej części urządzenia wyposażony jest w dotykowy kolorowy ekran OLED o przekątnej 0,95 cala, zlikwidowano wgłębienie na przycisk dotykowy co bardzo ułatwi dopasowanie folii ochronnej. Z tyłu umieszczono nieco rozbudowany w stosunku do trójki sensor tętna. Przeniesiono tam także slot ładowania z dolnej krawędzi, niestety korzystając z fabrycznej ładowarki wciąż musimy wyciągać pestkę z opaski. Pasek wygląda dokładnie tak samo jak ten w trójce, jest sztywny i wymaga nieco siły przy wyciąganiu urządzenia w celu naładowania. Ekran ma przepiękne, żywe i kontrastowe kolory. Dzięki regulacji jasności nie powinniśmy mieć problemów z odczytaniem wyświetlacza przy dużym nasłonecznieniu. Bateria o pojemności 135mAh ładuje się do pełna w mniej więcej dwie godziny.  

 


 

 

Obsługa

Dokładnie tak jak w trójce, aplikacją służącą do zarządzania opaską jest Mi Fit, na testowym telefonie zainstalowana jest wersja 4.61, która to mocno różni się od  3.59, z której korzystam u siebie. Prócz całkowicie zmienionej szaty kolorystycznej i ułożenia opcji na ekranie głównym bardzo denerwuje mnie ogólna ociężałość aplikacji. Ukryto możliwość przeglądania historii pokonanych kroków, w zamian wyeksponowano funkcje społecznościowe. Do tego po każdym wejściu w aplikację ładuje się ona na nowo. 


Zmiana tarczy zegarka trwa nawet około minuty; z poziomu Mi Fit mamy ich do wyboru kilkanaście, jednak wspomagając się zewnętrznymi aplikacjami możemy znacznie rozbudować bazę dostępnych skórek. 3 podstawowe tarcze można wybierać z poziomu samej opaski.


 


Funkcją, która bardzo mi się spodobała jest sterowanie muzyką. Z poziomu opaski możemy pauzować i przewijać utwory, czy też regulować głośność. MiBand wspiera większość popularnych aplikacji do odtwarzania muzyki.

Jeśli chodzi o powiadomienia, te działają świetnie. Również informowanie o połączeniu przychodzącym bardzo ułatwia życie. 

W moim odczuciu nawigowanie po opcjach opaski po mimo ich mnogości jest bardzo intuicyjne i błyskawicznie da się do niego przyzwyczaić. 

Reszta rzeczy takie jak krokomierz czy pomiar tętna działają tak samo dobrze jak w trzeciej generacji. Ciężko ocenić czy są dokładniejsze, wydaje mi się że wartości podawane przez oba urządzenia są bardzo do siebie zbliżone. Jedynie pogoda nie zawsze ma ochotę synchronizować się z telefonem. W takim przypadku powinno pomóc włączenie GPS w telefonie i/lub zatrzymanie domyślnej aplikacji pogodowej w naszym smartfonie.

 


Podsumowanie

Pora na odpowiedzenie na pytania, które pojawiły się na początku. Przesiadka z trzeciej generacji Mi Banda na czwartą według mnie raczej nie ma sensu. Mój sprzęt wciąż działa bez zarzutu. Kusi mnie mocno kilka bajerów, które zyskała nowsza generacja ale skoro dotychczas radziłem sobie bez nich to widać nie są mi niezbędne do życia :) Jest to z pewnością bardzo duża ewolucja ale raczej jeszcze nie rewolucja. Owszem, kolorowy ekran OLED bardzo mocno wpływa na czytelność przy większym nasłonecznieniu ale odbije się to z pewnością na nieco krótszym czasie pracy na baterii. Tak więc moim zdaniem lepiej dorzucić niewielką kwotę i zakupić piątkę. No chyba, że rzeczy, które oferuje czwórka są dla Ciebie wystarczające.


Xiaomi Mi Band 4   
Link do strony producenta
https://mi-home.pl/inteligentne-urzadzenia/xiaomi-mi-band-4

PLUSY
+ Cena
+ Design
+ Jakość wykonania 
+ Świetny wyświetlacz
+ Mnogość funkcji


MINUSY
- Ciężki demontaż paska
- Ociężała aplikacja Mi Fit
- Sporadyczne problemy z synchronizacją z telefonem
- Wyświetlacz wrażliwy na zarysowania


OCENA KOŃCOWA -   9,5/10 


Podziękowania dla Rafała za udostępnienie sprzętu do testów.

niedziela, 14 lipca 2019

[Sprzęt] Xiaomi Mi Band 3

Dzisiaj zapraszam do recenzji bodajże najpopularniejszej opaski sportowej na świecie. Podzielę się swoimi wrażeniami z paru tygodni jej użytkowania

Opakowanie i zawartość
W niewielkim pudełku znajdziemy opaskę wraz z silikonowym paskiem, króciutki kabelek do ładowania oraz wielojęzyczną instrukcję obsługi. Po wyjęciu z opakowania sprzęt wymagał ładowania. Wyświetlacz nie był zabezpieczony folią ochronną i niestety bardzo szybko zebrał kilka głębokich rys.




Pierwsze wrażenie
Front głównej części urządzenia wyposażony jest w dotykowy monochromatyczny ekran o przekątnej 0,78 cala oraz dotykowy przycisk umieszczony poniżej. Powierzchnia ta łatwo zbiera odciski palców, jednocześnie jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości. Z tyłu umieszczono miernik tętna. Na krótszej krawędzi znajdziemy slot do podłączenia ładowarki.



Standardowy pasek ma całkiem sporą możliwość regulacji w zależności od grubości nadgarstka, jednak dla osób z grubszą ręką może być nieco zbyt krótka, na szczęście bez problemu można nabyć inny model. Sposób zapinania początkowo nie wzbudził we mnie zaufania jednak było to bezpodstawne. Opaska bardzo dobrze leży na nadgarstku, praktycznie nie czuć, że ją nosimy, jednak jest ona dość wysoka w porównaniu z klasycznym zegarkiem i łatwo nią o coś zahaczyć, warto mieć to na uwadze, gdyż ekran jest mocno podatny na zbieranie rys, tutaj zalecam zakup folii ochronnej na wyświetlacz.







Pierwsze wyjęcie tzw pestki z paska w celu naładowania było dla mnie nie lada wyzwaniem. Wymagało to użycia sporej siły. Ponowny montaż przebiegł nieco sprawniej. Bateria o pojemności 110mAh przy użyciu ładowarki o natężeniu 850mA ładuje się od zera do pełna w około 2 godziny. Akumulator zapewnia pracę bez potrzeby ładowania przez około 10 dni mając włączone wibracje i będąc praktycznie cały czas połączonym z telefonem dodatkowo mierząc tętno i korzystając ze stopera kilkukrotnie w ciągu dnia.





Konfiguracja i obsługa
Aplikacją służącą do zarządzania opaską jest Mi Fit. Dzięki niej sparujemy ją z naszym smartfonem. Wymagane jest założenie nowego profilu lub podpięcie pod jedno z już istniejących kont w profilach społecznościowych. Następnie urządzenie pobierze niezbędne aktualizacje oprogramowania.
Mi Fit umożliwia nam całkiem dużą personalizację informacji jakie pojawiają się na ekranie opaski.
Prócz standardowego zegarka, krokomierza, pulsometru czy prognozy pogody możemy dodać także powiadomienia z aplikacji takich jak wszelkie komunikatory czy skrzynka mailowa, do tego powiadomienia o przychodzących połączeniach czy SMSach. Z funkcji nieco bardziej ukrytych bardzo spodobał mi się stoper oraz możliwość wyciszania czy zlokalizowania telefonu z poziomu opaski. Fajną opcją jest też wybudzanie ekranu podczas podniesienia nadgarstka, jednak ta czasem działa nieco ospale. Maksymalna jasność wyświetlacza w pełnym słońcu jest zdecydowanie niewystarczająca. W ustawieniach można włączyć opcję zmniejszania siły podświetlenia po zachodzie słońca lub w określonych godzinach.



Oprogramowanie Mi Fit ma bardzo rozbudowane funkcje treningu, monitorowania snu i wielu innych. Bardzo spodobały mi się podsumowania aktywności wykonywanych danego dnia oraz opcja ustawienia dziennego celu kroków do pokonania.

 

 

Możemy także włączyć tryb treningu, na przykład jazdy na rowerze czy biegania. Świetną opcją są także etykiety zachowań. Umożliwia ona nauczenie naszej opaski codziennych wykonywanych przez nas czynności takich jak jazda autem, wchodzenie po schodach czy sen. Dzięki temu nasz Mi Band będzie w stanie jeszcze precyzyjniej dokonywać pomiarów. Mam nieodparte wrażenie, że przez pierwsze kilka dni opaska nieco zaniżała mierzone tętno i zawyżała liczbę kroków, jednak w miarę eksploatacji pomiary są coraz dokładniejsze.
Sporadycznie zdarza się, że opaska rozłącza się z telefonem, jednak po ponownym połączeniu dane są bez problemu synchronizowane z aplikacją.
  



Dzięki uprzejmości Sławka miałem okazję porównać Mi Band 3 z jego poprzednikiem. W telegraficznym skrócie: trójka jest zdecydowanie większa od dwójki, zyskała zaokrągloną przednią powierzchnię, przez co jest zdecydowanie bardziej narażona na zarysowania; ekran trzeciej generacji jest większy i jaśniejszy a dotykowy przycisk został zastąpiony wgłębieniem pod ekranem; sensory tętna na pierwszy rzut oka są identyczne.



Podsumowanie
Zakup Mi Band 3 był strzałem w dziesiątkę. Opaska świetnie sprawdza się jako zegarek z rozbudowanymi funkcjami treningowymi. Z pewnością będzie świetnym pomysłem na prezent dla osoby, która lubi aktywnie spędzać czas.
Nieco żałuję, że nie wstrzymałem się z zakupem, ponieważ nadchodząca czwarta generacja Mi Banda będzie jeszcze bardziej rozbudowana, szczególnie zależało mi na możliwości sterowania odtwarzaczem muzyki w telefonie z poziomu opaski. Front pastylki Mi Band 3 mógłby być nieco osłonięty przez pasek w celu ochronienia go przed potencjalnymi zarysowaniami. Sam patent na wyjmowanie pastylki w celu ładowania mógłby być nieco inaczej rozwiązany.

Za cenę nieco ponad 100 złotych zyskujemy naprawdę świetnie wykonany sprzęt. Ma naprawdę dużo opcji, bateria starcza spokojnie na ponad tydzień, funkcjonalność nie budzi większych zastrzeżeń. Polecam zakup tej opaski, każdemu poszukującemu niedrogiego smartbanda, jednak warto poczekać jeszcze chwilę na premierę Mi Band 4, gdyż cena trójki powinna znacząco spaść, a także warto zobaczyć co kolejna generacja przyniesie nowego.

Xiaomi Mi Band 3   
Link do strony producenta
https://www.mi.com/global/mi-band-3/

PLUSY
+ Cena
+ Design
+ Jakość wykonania
+ Mnogość funkcji

MINUSY
- Ciężki demontaż paska
- Słaba widoczność przy dużym nasłonecznieniu
- Sporadyczne problemy z synchronizacją z telefonem
- Wyświetlacz wrażliwy na zarysowania


OCENA KOŃCOWA -   9/10