3. Drezno - Paryż 1076km
Wyjazd:Niedziela 6:55
Przyjazd:Poniedziałek 5:40
Ładunek: Jęczmień
Długo debatowaliśmy ze szwagrem co się złego stało. Jeszcze było ciemno, a wczołgaliśmy się pod samochód. Na wale napędowym owinięta była duża szmata brudna od oleju.
Usunęliśmy ją i wykonaliśmy szybki przejazd testowy. Ryzykując wiele znaleźliśmy kolejny ładunek. Jedynym sensownym kierunkiem był Paryż. Ponad 1000 kilometrów. Ryzyk fizyk, jedziemy.
Wóz praktycznie mówiąc płynął, pod górkę co prawda mocno zwalniał i spadało ciśnienie oleju ale nie było absolutnie żadnego kopcenia czy hałasów. Tak wczesnym popołudniem zjechaliśmy na postój przed belgijską granicą.
Spać musieliśmy w kabinie, a jako, że szwagier chrapie, postanowiłem wystartować dalej koło północy. Ruch na autostradzie był duży, dodatkowo minęliśmy kilka utrudnień na drogach spowodowanymi wypadkami.Brawura potrafi zgubić.
Nad ranem bezpiecznie dotarliśmy do stolicy Francji i udaliśmy się na odpoczynek w filii mojej firmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz