sobota, 27 lipca 2024

[Majsterkowanie] Amatorskie lakierowanie garażowe

Jakiś łobuz zajumał mi zaślepkę ze zderzaka. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Części używane są dostępne ale trafienie elementu w kolorze, szczególnie gdy mamy niezbyt popularny kolor lakieru jest niewykonalne. Pozostaje więc podjechać do lakiernika lub polakierować element we własnym zakresie. W tym wpisie chciałem się z Wami podzielić odrobiną amatorskiej wiedzy jaką zyskałem.

Zestaw zabawek wygląda następująco:

  • Lakier bazowy (można dorobić po kodzie producenta lub dokładnie pod kolor), podkład i bezbarwny, najlepiej podjechać do dobrej mieszalni. Nie mając kompresora najlepiej zamówić gotowe lakiery w aerozolach.
  • Papiery ścierne, przydatne gradacje to: 1000, 1200, 1500, 2000, 2500, 2500 wodny, osobiście szlifowałem ręcznie, jeżeli czujecie się na siłach oczywiście można jechać maszynowo. Gdy macie to robić pierwszy raz lepiej robić ręcznie, pamiętajcie, co ręką to ręką :)
  • Opcjonalnie klocek, kawałek drewienka do papieru
  • Taśma malarska
  • Benzyna ekstrakcyjna i/lub zmywacz silikonowy - sprawa niezbędna
  • Ręczniki papierowe, czyste miękkie szmatki i rękawiczki nitrylowe, jeżeli chcecie się podtruć aromatami to maseczka ochronna
  • Mocna latarka - bardzo się przyda do wyłapywania skaz
  • Jakiś stolik, kawałek czystego kartonu, pistolet do wydmuchiwania na kompresor lub od biedy sprężone powietrze w puszce, może być takie
  • Pady polerskie, twardszy (tnący) i miększy (wykańczający), raczej unikałbym pójścia na skróty z jedną uniwersalną gąbką
  • Pasta polerska do wykończenia elementu
  • Opcjonalnie maszynka polerska, jeżeli nie, fajnie by było mieć chociaż jakiś uchwyt do trzymania pada.  

Rzeczą, bez której nie ma co nawet zaczynać jest bezwzględna CZYSTOŚĆ.  Odkurzamy garaż, warsztat, jak mamy duże zakurzenie, lepiej odżałować na lakiernika niż później kląć na osiadające paprochy. Można zmoczyć nieco podłogę w pobliżu miejsca naszych prac.

Zabawę zaczynamy od umycia  naszego elementu.Dokładnie usuwamy rozpuszczalnikiem wszelkie zanieczyszczenia, przy okazji zapoznając się ze stanem rzeczywistym części lakierowanej. Następnie wjeżdżamy z papierami ściernymi. Po kolei gradacje 1000, 1200, 1500, 2000 i 2500. Staramy się, aby całość była w miarę gładka i równomierna. W razie konieczności poprawiamy co trzeba. Z głębokimi ubytkami można ratować się szpachlówką, w drobniejszych przypadkach jest szansa, że warstwy lakieru zatuszują niedoskonałości. Teraz wypadłoby zabezpieczyć fragmenty, których nie chcemy lakierować taśmą malarską.  Na koniec odtłuszczamy dokładnie cały element. 

Podkładowanie. Studiujemy opakowanie, ważna jest temperatura lakierowania i zachowanie odstępów między kolejnymi warstwami, u różnych producentów czas ten może się nieco różnić. Energicznie wstrząsamy puszką przez około 2 minuty. Wykonujemy natrysk próbny na jakiś karton. I przystępujemy do lakierowania. Odstęp około 20-30cm, płynnym ruchem nanosimy pierwszą warstwę. Po wyschnięciu można ją oszlifować papierem 2000 i po odtłuszczeniu nałożyć drugą warstwę. Pozostawiamy element na noc do pełnego utwardzenia.


Lakier bazowy. Tutaj znowu należy oszlifować część lakierowaną. Gradacje 1200, 1500, 2000, 2500. Odtłuszczamy, wstrząsamy puszką i jedziemy. Pierwszą warstwę warto zrobić cienką, leciutko napylić z daleka na element, podkład będzie prześwitywać. W odstępach kilkunastominutowych nakładamy jeszcze jedną lub dwie warstwy, tym razem nieco grubiej, pamiętamy o płynnym ruchu i zachowaniu odpowiedniej odległości. Doświetlamy sobie lampką pole robocze by na bieżąco wyłapywać niedoskonałości. Po około godzinie baza powinna wyschnąć na tyle, by przejść do kolejnego etapu.


Lakier bezbarwny. Gdy baza schnie przygotowujemy sobie kawałek papieru wodnego i moczymy go w wodzie. Następnie objeżdżamy nim cały element z wyczuciem. Odtłuszczamy i możemy nanosić klar. Dwie warstwy w odstępach kilkunastominutowych powinny być wystarczające. Tutaj również warto pamiętać, aby pierwsza była cieńsza by dobrze połączyła się z bazą. Tak polakierowany element pozostawiamy na dzień lub dwa do pełnego wyschnięcia.



Polerowanie

Sfinalizowanie dzieła zniszczenia to doprowadzenie powierzchni do idealnie gładkiego stanu. Potrzebny nam będzie papier wodny 2500. Namaczamy go przez kilka minut. spryskujemy element obficie wodą i jedziemy. Ręcznie z lekkim dociskiem pilnując cały czas nawilżenia. Na koniec spłukujemy wodą cały element. Już prawie gotowe. Teraz przydadzą nam się gąbki polerskie: twarda i miękka oraz pasta polerska. Mając nawet prostą maszynkę polerską bardzo sobie przyśpieszymy ten etap. Zaczynamy od twardszej gąbki. Moczymy ją wodą, nakładamy 4-5 kropek pasty i rozsmarowujemy na powierzchni. Maszynką robimy po parę przejazdów bez docisku, ręcznie lekko dociskamy gąbkę. Później powtarzamy proces z miększą gąbką. Spłukujemy, osuszamy, wskazane jest na koniec nałożyć jakiś dobry wosk. I gotowe. Pierwszy raz zapewne nie wyjdzie idealnie, ale pamiętajcie, trening czyni mistrza :)


Podziękowania dla Maćka za olbrzymią wiedzę merytoryczną, którą się ze mną podzielił

czwartek, 25 lipca 2024

[Modelarstwo] #1 Mercedes 500SLC C107

To jedziemy z naszym Mercedesikiem :)

Zacząłem od karoserii. Zgodnie z instrukcją należy naciąć maskę tak, aby się otwierała, nie jest to konieczne ale z chęcią skorzystałem z takiej możliwości. Papierkiem ściernym 2500 oraz wodnym pousuwałem wszelkie niedoskonałości czy nadlewki. Następnie odrobina płynu do mycia naczyń w pojemniku z wodą i skorupa poszła na półgodzinną kąpiel.

Gdy karoseria już się wymoczyła, pora ją opłukać i zostawić do wyschnięcia w celu nałożenia farby podkładowej

I teraz gwóźdź programu. Podkład w sprayu firmy Tamiya. KONIECZNIE należy rozciąć folię zabezpieczającą zamknięcie puszki. W innym przypadku istnieje poważne ryzyko urwania dyszy i zmarnowania puszki, a nie są to tanie sprawy. Lejącym na boki aerozolem pomalowałem jednak skorupę, wyszło naprawdę dobrze biorąc pod uwagę awarię. Zmuszony byłem dokupić nowe puszki, teraz będę ostrożniejszy. Tamiya to klasa, pięknie kryje, ciekawe jak będzie z bazą i klarem firmy Humbrol Wspomnę jeszcze o walorach zapachowych, podkład samochodowy jest zdecydowanie przyjaźniejszy, nie zalecam malować modelu w mieszkaniu bo was powieszą, serio.

Dokończyłem więc podkładowanie karoserii oraz poprawiłem jej niedoskonałości. W miejscach, gdzie będą lampy, starałem się nie psikać zbyt obficie. Dodatkowo boczki drzwi, kokpit i deska rozdzielcza zostały zabezpieczone taśmą malarską i również pomalowane podkładem. Całość wyszła naprawdę spoko. Nie spodziewałem się, że kolejne etapy lakierowania już nie pójdą tak pięknie....


 

 

 

 

 

czwartek, 11 lipca 2024

[Modelarstwo] #0 Mercedes 500SLC C107

Witajcie w pilotażowym odcinku tej pilotażowej serii. Moja największa życiowa pasja, marka Mercedes-Benz oraz stale rosnąca kolekcja metalowych modelików w skali 1:24 spowodowała, że wpadłem na pomysł poskładania sobie jakiegoś autka. Rozważałem model ciężarówki, finalnie wybrałem coś prostszego. Mam dwie lewe ręce do precyzyjnych prac ale do odważnych świat należy. Przygodo witaj!

Model, który mam plan złożyć wyprodukowany został przez firmę Italeri. Nie należy do skomplikowanych (przynajmniej w teorii), jakość wykonania jest na wystarczającym na mnie poziomie, chociaż zdania modelarzy są podzielone. Pewne drobne niedoskonałości w modelu za nieco ponad 100zł to rzecz do przeżycia.


Zestaw gadżetów, w jakie musiałem się zaopatrzyć jest dość pokaźny:

  • Farby w sprayu: podkładowa, bazowa czerwona i bezbarwna (Tamiya i Humbrol)
  • Farby do malowania pędzlami: srebrne, czarna, beżowa i przeźroczyste do lamp (Tamiya i Revell)
  • Płyn maskujący (Vallejo)
  • Klej do plastiku i specjalny do szybek (Revell i Tamiya)
  • Klej do kalkomanii (Tamiya), mogłem wziąć jakiś środek do ułatwienia ich nakładania lub zabezpieczania ale wyszło jak wyszło, zobaczę jak to wyjdzie finalnie
  • Klej cyjanoakrylowy
  • Pasty polerskie modelarskie, nie wiem czy to miało sens, pod koniec budowy modelu się wypowiem
  • Papiery ścierne: raczej drobne gradacje (od 2000 w górę), budżetowo ogarnięte w markecie budowlanym
  • Pędzelki: tutaj cebula życia, kilkanaście sztuk za dyszkę w markecie, może i najlepsze ale za to maluje się nimi średnio
  • Pozostałe narzędzia: kombinerki, pęsety, pilniczki, wiertarka ręczna z maleńkimi wiertłami,  skalpel, dużo rękawiczek nitrylowych, solidne oświetlenie stolika roboczego, mata modelarska samogojąca jako powierzchnia robocza, taśma malarska
  • Inne: patyczki higieniczne, wykałaczki, ręczniki papierowe, pojemniczki do mieszania farb i czyszczenia pędzli, alkohol izopropylowy, ewentualnie ropa
  • Pojemniki: karton po butach jako komora lakiernicza oraz plastikowe pudełko do umycia modelu przed podkładowaniem, później jako przechowalnia części
To chyba wszystko, reszta rzeczy i patentów będzie się przewijać w kolejnych wpisach.

Planowany harmonogram publikacji odcinków to drugi i czwarty czwartek miesiąca, może on ulec zmianie. 



sobota, 6 lipca 2024

[Z innej beczki] Czy warto zagrać #17

Fundusze na nowy komputer budują się zdecydowanie wolniej niż planowałem. Właściwie utknąłem w miejscu z powodu pewnej starej Niemki, która ciągle chce moich pieniędzy. Kolejny komplet końcówek wtryskiwaczy i świec. Ehh, szkoda strzępić ryja. Ale do rzeczy. Ograłem drugą odsłonę PC Building Simulator by zaspokoić braki w grzebaniu przy komputerach i nieco oderwać się od geriatrycznego zestawu Mercedesów na podwórku. Zapraszam do przeczytania paru zdań i moich przemyśleń na temat tego tytułu.

Mechanika gry zmieniła się nieznacznie, prowadzimy serwis, naprawiamy komputery według zleceń klientów, kupujemy używane maszyny i po odnowieniu sprzedajemy je z zyskiem. Otrzymujemy nowy, naprawdę olbrzymi warsztat z wielkim zapleczem stanowisk i możliwościami personalizacji. #MSI POWER!

Nowości jest kilka i to całkiem solidnych. Skalpowanie procesorów, bloki chłodzenia wodnego na płyty główne i pamięci operacyjne, przerabianie kart graficznych. Monitor przegrzewających się elementów, klonowanie systemu, nowe programy diagnostyczne, więcej opcji podkręcania w zdecydowanie przyjaźniejszej odsłonie. I przede wszystkim możliwość personalizacji obudów. Malowanie, naklejki, grafiki, kolorowe kabelki. Nic, tylko wybierać i przebierać. 

O ile pierwszy PC Building Simulator był dość toporny i raczej ciężko było się gdzieś zgubić, tutaj bywa różnie. Gra czasem potrafi się wysypać, kable potrafią przenikać przez obudowę, czasami zawiesi się sprężone powietrze i komputer syczy dopóki go nie sprzedamy. Niektóre zlecenia są pozornie niewykonalne, chodzi o problemy z podłączeniem przewodów, czasem trzeba zmienić kolejność montażu podzespołów.

Finalnie tytuł ten wypada naprawdę dobrze, nie żałuję jego zakupu. Jeżeli lubicie pogrzebać przy komputerach ale brakuje Wam funduszy i zaplecza to gorąco polecam PC Building Simulator 2.

https://store.epicgames.com/pl/p/pc-building-simulator-2









wtorek, 2 lipca 2024

[News] Elektryki wjeżdżają

Dzisiaj pojawiła się w Euro Truck Simlautor 2 elektryczna Scania BEV. Tak jak w przypadku Renault wóz jest dostępny na chwilę obecną jedynie w ramach szybkich zleceń. Nareszcie miałem okazję się nimi przejechać. I jak to wyszło?

Do aut elektrycznych nie mam nic, a zwłaszcza szacunku. Jeżdżą cichutko, poprawnie się zbierają. Menu komputerów pokładowych zostały wyposażone w sporo informacji na temat zużycia energii. Zniknęła klasyczna skrzynia biegów oraz obrotomierz. Renault zyskało na słupkach czujniki martwego pola. Auta wydają odgłosy imitujące pracę silnika spalinowego, w Scanii brzmi to nieźle, w Renault czuję się jakbym jechał tramwajem. Kolejna nowoczesność, kolejna ciekawostka, które jakoś nie powaliły mnie na kolana. Nie mniej warto się przejechać tymi wozami z samej ciekawości.





Na Steam trwa Summer Sale. Dodatki do ETS2 i ATS oraz wiele ciekawych gier można kupić w naprawdę okazyjnych cenach!