sobota, 11 maja 2019

[Z innej beczki] Internety #8 - Coś się ruszyło


Na początku przejdźmy do tego, co usłyszałem od Panów kładących światłowód. Zbierali oni informacje na temat, którędy jest do mnie puszczony podziemny kabel ADSL. Zapytałem, czy w taki razie jest planowane przyłączenie do mnie światłowodu, po mimo negatywnej odpowiedzi od Orange. Pan powiedział, że będę podłączany. W tym momencie zdębiałem. To się zmienia dynamicznie usłyszałem na odchodne. Od tego czasu nastała cisza w sprawie.

No dobra, a cóż dobrego odpisało mi Orange? A proszę bardzo:



No to się wysilili z odpowiedzią...

Dostałem tekst z szablonu, który zapewne wysyłają milionom olewanym przez siebie klientów. Nikt nawet nie zadał sobie trudu by przeczytać coś więcej niż nagłówek mojego pierwszego listu. Miałem ambitny plan ponękać Orange nieco mocniej lecz brak wolnego czasu i pomysłu na to co odpisać spowodowały, że olałem sprawę odkładając ją na bliżej nieokreślone nigdy.
Żyjący z superszybkim internetem 20Mbps niczym pacjent z rakiem wegetowałem korzystając z tej dobroci technologii. I tak mijały kolejne tygodnie.

Tymczasem pewnego kwietniowego dnia zadzwoniła do mnie pani z salonu Orange aby umówić termin wizyty ekipy, która ma podłączyć mi światłowód. Dawno zostałem tak mile zaskoczony.

Wizyta techników została umówiona, pozostało podejść do salonu Orange w celu podpisania aneksu umowy. I tutaj napotkałem pierwszy zgrzyt.
Pani, która znała sprawę w dniu wizyty w salonie była nieobecna, pracownik salonu, który nas przejął nie do końca wiedział gdzie jest umowa. Dodatkowo wciśnięto nam całkowicie niepotrzebny telefon stacjonarny. A dlaczego? Dotychczasowa umowa na od dawna zawieszony telefon obowiązywała jeszcze przez około rok. Z uwagi na zmianę warunków umowy stacjonarka została przedłużona o 24 miesiące, inaczej się tego rozwiązać nie dało, przynajmniej w teorii. Finalnie rachunek za sam internet miał wynieść 79zł. Finalnie, wyszło 10złotych więcej ze względu na to, że załapałem kilkanaście dni za poprzedni okres rozliczeniowy. Całkowicie niepotrzebnie obawiałem się kosmicznego rachunku wzbogaconego o opłaty aktywacyjne i tym podobne. Pozostaje cieszyć się szybkim internetem.

W kolejnym, prawdopodobnie ostatnim odcinku serii napiszę co nieco o tym, jak z grubsza wyglądała procedura instalacji oraz jak śmiga całość. Już dziś zapraszam na niego serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz