piątek, 15 stycznia 2016

[Z innej beczki] Internety #5 - cuda się zdarzają

Miałem do tematu internetów wrócić na wiosnę lecz pewne wydarzenia spowodowały nagły zwrot w sprawie.
Moje łącze w czasie przerwy świątecznej zaczęło stopniowo tracić prędkość. Najpierw 3Mbps, potem 2, w końcu zatrzymało się na 1,2Mbps. Poniżej pomiary z ostatniego okresu:


Ja jako człowiek bardzo cierpliwy męczyłem się z tym dziadostwem prawie 2 tygodnie. W końcu nerwy mi puściły. Wysłałem zgłoszenie przez stronę Orange. 2 godziny później byli u mnie Technicy. Potwierdzili, że linia jest uszkodzona. Jako, że naprawa wymagała poważniejszej ingerencji, zapowiedzieli, że wezmą się za naprawę za 2 dni.
Dzień po zgłoszeniu łącze zaczęło się sypać dokumentnie. Zrywanie średnio co 5 minut, bardzo długie synchronizowanie, beznadziejne parametry łącza (margines sygnał-szum i tłumienie na granicy szczątkowej stabilności).
Kolejnego dnia pojawili się Technicy i zaczęli grzebać w studzienkach. Po około godzinie było już po robocie. Zostałem przepięty pod linię idącą od pobliskiego osiedla. Szczęście w nieszczęściu, że zaczęła siadać linia idąca z osiedla do centralki i załatwili dwie naprawy za jedną wizytą. Gdyby nie to, to czekałbym do wiosny na przełączenie.

Moje łącze osiąga obecnie 10Mbps na pobieraniu. Parametry łącza pozwolą w przyszłości spokojnie na 20Mbps. Szczerze, bardzo dawno temu byłem tak szczęśliwy jak podczas pisania tych słów. W życiu nie miałem tak szybkiego internetu jak obecnie :)))





Tak więc jeszcze raz serdecznie dziękuję Panom Technikom za kawał solidnej roboty.


Na koniec kilka przemyśleń co do moich przepraw z dostawcami internetu.
Za czasów za przeproszeniem internetu z Netii coś takiego jak modernizacja linii byłoby nie do pomyślenia. Zgłaszałem wielokrotnie moje niezadowolenie z jakości połączenia internetowego. W najlepszym wypadku przysłali do mnie technika, który rozkładał ręce, że nic nie da rady zrobić. Co ciekawe była to ta sama ekipa co dziś była u mnie. Jak widać klienci Netii nie są lubiani przez Orange :D.
Kolejna sprawa to szybkość reagowania na zgłoszenie. Odzew z działu technicznego Netii następował nie wcześniej niż po dobie. W Orange klient jest traktowany priorytetowo i zazwyczaj najpóźniej po paru godzinach zgłoszenie jest w trakcie wykonywania.
I oczywiście nie można zapomnieć o obsłudze na infolinii. Oczekiwanie na połączenie z konsultantem Netii bez względu na porę dnia czy nocy nigdy nie było krótsze niż 10 minut. Mój rekord to 40 minut oczekiwania. I do tego magiczne zwroty konsultantów typu: "proszę podłączyć się do modemu kablem bo inaczej nie przyjmę zgłoszenia"; "proszę zrestartować modem"; "restartował pan już 7 razy? to proszę to zrobić jeszcze raz"; "winne jest to, że nie ma pan u nas telefonu stacjonarnego".  Do Orange dzwoniłem łącznie góra 5 razy, często w godzinach popołudniowych, czyli teoretycznie najdłuższego oczekiwania. Nigdy nie czekałem dłużej niż 3 minuty na połączenie z konsultantem. Zawsze byłem załatwiony szybko i profesjonalnie bez zbędnego zawracania głowy. Każde zgłoszenie awarii skutkowało niemal natychmiastowym przyjazdem technika.


Tak więc definitywnie żegnam Netię i liczę na to, że mój internet będzie działać bezawaryjnie przynajmniej tak dobrze jak teraz.

PS. Preorder American Trucka zamówiony. Wziąłem jednak zwykłą edycję pudełkową. Teraz tylko czekać na premierę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz