Swego czasu przeprowadziłem diagnostykę mojego talerzowego dysku Seagate. Ten wciąż działa niezawodnie jednak niektóre jego parametry wskazują na to, że trzeba powoli myśleć nad jego wymianą. Długo rozmyślałem jak ugryźć temat. Oczywiście w rachubę wchodził jedynie dysk o pojemności 1TB w technologii SSD. Przewertowałem internet wielokrotnie. Nie miałem stuprocentowej pewności jaki dysk M.2 wybrać tak aby bezproblemowo współpracował z moją platformą a jednocześnie nie zrujnował moich napiętych jak plandeka na żuku finansów. Postanowiłem więc zakupić klasyczny dysk SSD 2,5".
Na dobrą okazję polowałem długo, sensowne modele Samsunga wykraczały poza mój planowany budżet. Znany i ceniony Crucial MX500 również nie pojawiał się w dobrej cenie. I tak pewnego listopadowego dnia wyrwałem dysk Goodram CL100 o pojemności 960GB w naprawdę przyzwoitej cenie. Rozważałem go w przypadku pójścia na pewne kompromisy i takowe nastąpiły. W końcu 50zł promocji piechotą nie chodzi. Do kompletu zakupiłem adapter, który miał umożliwić mi montaż nośnika w zatoce 3,5 cala ale pomysł spalił na panewkach, do tego jeszcze wrócę.
Dzieło zniszczenia postanowiłem połączyć z wyczyszczeniem wnętrzności mojej obudowy. Dzięki puszce sprężonego powietrza renomowanej marki Esperanza (pozdrawiam Sławka i Wojtka, oni wiedzą o co chodzi) z grubsza ogarnąłem temat, przy okazji wymieniłem pastę termoprzewodzącą na procesorze. Ten etap ogarnąłem podejrzanie łatwo, szybko i przyjemnie. Schody zaczęły się dalej.
Niezbyt pakowna obudowa w połączeniu z zasilaczem OCZ StelXtreme 600W doprowadziła mnie do prawdziwej frustracji. Jednostka zasilająca posiada bowiem jedynie 3 złącza zasilające SATA rozmieszczone w dość nieprzemyślany sposób na jednym przewodzie. I jak tu podłączyć łącznie 3 dyski i napęd? Oczywiście pozostaje przejściówka Molex-SATA ale jakoś nie chciałem podpinać do niej dysków. Chciałem wywalić dyski SSD pod napęd optyczny lecz kabel zasilający uniemożliwił mi to bardzo skutecznie. Do tego sanki dołączone do obudowy mają trzpienie umiejscowione w taki sposób, że mogę jedynie pomarzyć o umieszczeniu adaptera w zatoce 3,5". Finalnie stanęło na tym, że nowy dysk przykręciłem tymczasowo do boku klatki na dyski na jedną śrubę; nośnik nie posiada elementów mechanicznych, więc raczej mu to nie powinno zaszkodzić. Bardzo frustrująca robota, musiałem wypruć pół komputera, ładnie poukładane kable walają się po obudowie jak za czasów poprzednika Zalmana.
Kolejnym punktem programu były sprawy oprogramowania. Dysk nie był widziany przez system. Należało utworzyć nową partycję w systemowym menedżerze dysków. A jak zrobić by nowy dysk zastąpił talerzowca bez konieczności instalacji wszystkiego na nowo? Uratowała mnie clonezilla. Program działa na zasadzie boot CD, jest oparty na linuxie i posiada tekstowy interfejs co może zniechęcić laików. Najzwyczajniej w świecie sklonowałem zawartość starego dysku na nowy. Operacja zajęła około 20 minut, wymagała jedynie uważnego czytania ze zrozumieniem i znajomości języka angielskiego na poziomie podstawowym. Na koniec jedynie rozszerzyłem wielkość nowo utworzonej partycji tak by wykorzystać cały nośnik i pozmieniałem litery dysków. Całość działa bezproblemowo.
Jeżeli chodzi o różnice w działaniu, to są odczuwalne. Na operacjach typu przenoszenie plików skok prędkości jest znaczny, gry ładują się wyraźnie szybciej, jednak nie w oka mgnieniu. Podsumowując jest dobrze i raczej nie ma co narzekać.
I to by było na tyle jeśli chodzi o pierwszy etap odświeżenia mojego komputera. Wiem, że kolejny będzie zasilacz, obecny OCZ co prawda wciąż działa bez zarzutu lecz powoli zbliża się do swoich dziesiątych urodzin i boję się trochę o stan jego kondensatorów. Do tego nieprzemyślane okablowanie znacznie utrudniło mi działania przy rozbudowie. Tak więc jednostka zasilająca jest kolejnym punktem programu. Na pewno zainwestuję w konstrukcję modularną lub półmodularną. Rozważam także zmianę obudowy, nie ukrywam, że Zalman Z3 zaczyna mnie drażnić, a i wizualnie już nie ma tego uroku. O wymianie procesora na i7 7700k czy karty graficznej na mocniejszą mogę obecnie jedynie pomarzyć lecz nie ukrywam, że i tu poczyniłbym zmiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz