Przyszła pora na wymiany sprzętów w domu. Członkowie mojej rodziny stali się posiadaczami dwóch egzemplarzy modelu Moto G15. Jak spisuje się ten budżetowy smartfon w porównaniu z moją dość starą ale wciąż niezawodną G30? Zapraszam do lektury
Opakowanie i zawartość
W niewielkim ekologicznym pudełku prócz smartfona znajdziemy kabel do ładowania o długości niespełna metra, gumowe etui typu plecki, igłę do wyjmowania tacki na kartę SIM oraz skróconą instrukcję obsługi. Dodatkowo kupione zostały szkła ochronne oraz porządne futerały
Pierwsze wrażenie
Jak na smartfon o ekranie 6,7" leży on w dłoni całkiem nieźle, jestem już przyzwyczajony do rozmiaru 6,5 cala ale przesiadka z pięciocalowca jest dużo bardziej odczuwalna. Tył według producenta jest powleczony ekoskórą. Wygląda to całkiem estetycznie, ciekawi mnie jak to będzie wyglądać po kilku latach. Ponadto na tyle znajdziemy 3 obiektywy i latarkę. Na każdej bocznej ściance znajdziemy co innego. I tak po kolei: złącze mini jack, złącze USB typu C, tacka na karty SIM oraz przyciski do regulacji głoścności i zintegrowany z włącznikiem czytnik linii papilarnych. Brzegi powleczono eleganckim błyszczącym tworzywem.
Pierwsze uruchomienie
Jako, że przeprowadzka miała być z telefonów marki Huawei spodziewałem się schodów. Na szczęście nie było tak źle. Urządzenia połączyły się bezprzewodowo i po około godzinie były praktycznie gotowe do użytkowania. Zdjęcia z albumu skopiowały się samodzielnie, a aplikacje zainstalowały się w tym samym zestawie co na starym smartfonie. Część rzeczy trzeba było przerzucić ręcznie.
Wrażenia z użytkowania
Smartfon wyposażony jest w Androida 15. Co istotne jest to wersja pozbawiona nakładek. Niestety, fabrycznie na urządzeniu zainstalowane zostało kilkanaście absolutnie zbędnych aplikacji. Na szczęście udało się je bezproblemowo usunąć. Sprzęt śmiga bardzo sprawnie. Przy pierwszych uruchomieniach nowych opcji pojawiają się nawet przydatne podpowiedzi. Także nawet ktoś niezbyt biegły technologicznie ogarnie ten sprzęt.
Android 15 posiada kilka ciekawych smaczków. Warto wspomnieć o dynamicznym ekranie blokady czy ewolucji systemu gestów znanego już mi z Motoroli G30. Są to drobiazgi, które z pewnością docenimy w codziennym użytkowaniu.
Responsywność systemu jest bardzo dobra. Nie ma sytuacji, w których telefon dłużej myśli. Wszystko działa błyskawicznie i bezproblemowo.
Jeżeli chodzi o system zarządzania ładowaniem, to sprawy nieco się zmieniły w stosunku do starszych Androidów. Obecnie wygląda to następująco. Telefon ładuje się maksymalnie do 80%. Raz w tygodniu ładuje się do 100%. Myślę, że jest to nieco lepsze rozwiązanie niż to poprzednie. Obecnie na swojej starszej motoroli wyłączam inteligentne ładowanie, szczególnie, że ze względu na zabrudzone złącze USD C kabel potrafi się samoczynnie odłączyć. I właśnie. Ważna sprawa. Zaślepka portu USB C to dobra sprawa. Warto zainwestować kilka złotych po zakupie nowego smartfona. Czas ładowania na słabej ładowarce potrafi być bardzo długi.
Jakość zdjęć w moim odczuciu jest bardzo dobra. Kolory są żywe, a dodatkowo można poprawiać je w aplikacji zdjęcia.
Podsumowanie
Motorola Moto G15 to budżetowy sprzęt, nie ma co się oszukiwać. Jednak dla mniej wymagającego użytkownika będzie wystarczający. Duży ekran, przyzwoity aparat i sprawnie działający system. Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Motorola Moto G15
MINUSY
- Brak ładowarki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz