Jako, że gardzę plastikiem bo jeżdżę klasykiem, długo przekonywałem się do przesiadki z wiekowego fotela na coś współcześniejszego. Dopiero rozpadające się elementy kontrukcyjne niechętnie poddające się kolejnym naprawom zmusiły mnie do podjęcia radykalnych kroków. O dbaniu o kręgosłup w pewnym wieku nie będę wspominać.
Badałem więc rynek, brat obficie mi spamował ofertami na różne siedziska. Rozważałem zaadaptowanie fotela samochodowego, ale na drodze stanęły trudności z pospawaniem ramy kontrukcji na kółkach. Dodałem kilka ciekawych modeli do porównywarki cen i pewnego dnia pojawiła się atrakcyjna oferta na jeden z nich. Model tańszy o 300zł od ceny rynkowej, jedynym minusem było uszkodzone opakowanie.
Opakowanie i zawartość
Wielki i ciężki karton okazał się być minimalnie naderwany w tylko jednym miejscu. Każda rzecz znajdująca się wewnątrz była dodatkowo zabezpieczona. Śrubki były odpowiednio opisane. Jedynie w dolnej części siedziska znalazłem kilkumilimetrowe naderwanie materiału i jedną odstającą nitkę. Poza tym nie miałem się do czego przyczepić.
Montaż
Poskładanie całości nie należało do szczególnie skomplikowanych. Instrukcja dość czytelnie przeprowadziła mnie przez cały proces. Jedynie kolejność montażu budziła moje wątpliwości. W moim odczuciu najwygodniej najpierw skręcić oparcie z siedziskiem, później podłokietniki, a na samym końcu stelaż i resztę "podwozia". Gwinty wszelkich śrub są drobnozwojowe, więc warto przyłożyć się, by ich nie zniszczyć przy dokręcaniu czegokolwiek.
Pierwsze wrażenie
Fotel jest całkiem spory. Dla człowieka o wzroście 180cm będzie z całą pewnością wystarczający. Mając sporą masę nie ma obawy, że fotel się przewróci, czy stanie się z nim coś innego. Środek i siedzisko pokryte jest tkaniną zapewniającą wentylację. Brzegi powleczono bardzo przyjemnym w dotyku materiałem. Tył z kolei pokrywa znana wszystkim ekoskóra. Podłokietniki są częściowo gumowe, a plastikowe kółka powleczono warstwą dość miękkiego tworzywa sztucznego. Wszelkie elementy konstrukcyjne wykonano z solidnych blach stalowych.
Wrażenia z użytkowania
Potrzebowałem kilku dni na przyzwyczajenie się do nowego fotela. Siedzisko jest umieszczone dość wysoko, regulacja może nie jest olbrzymia, ale mi wystarcza. Oparcie przyjemnie przylega do pleców. Regulacja wypchnięcia odcinka lędźwiowego odbywa się za pomocą wygodnego pokrętła umieszczonego w oparciu. Poduszka pod kark jest przyjemna w dotyku i znacznie poprawia komfort. Wychylanie oparcia przy pomocy dźwigni działa bez zarzutu, nie miałem jednak odwagi położyć się na fotelu. System bujania jest kapitalny, można się świetnie zrelaksować na przykład podczas czytania książki. Podłokietniki regulowane są w pionie,w poziomie i na boki. Fotel obraca się z niesamowitą płynnością, a kółka toczą się bez oporów nawet po dywanie. Cieszy mnie, że "podwozie" jest lekko przesunięte do tyłu, co zmniejsza ryzyko najechania kółkiem na przykład na kabel od słuchawek. Póki co absolutnie nic nie puka, nie skrzypi, nie trzeszczy. Generalnie nie mam się do czego przyczepić. No może poza kilkumilimetrowymi luzami bocznymi w podłokietnikach
Podsumowanie
Rozwijać się nie będę. Warto było kupić fotel Genesis. W końcu, po tylu latach mam podparcie całych pleców. W końcu nie budzę domowników donośnymi trzaskami dobiegającymi z fotela. W cenie 700zł był to zdecydowany strzał w dziesiątkę. Oby spisywał się bez zarzutu jak najdłużej.
Ale tą konstrukcję po lewej stronie zawsze będę bardzo miło wspominać :) |
Genesis Nitro 890
+ Design
MINUSY
- Na chwilę obecną brak
OCENA KOŃCOWA - 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz