Witajcie w Nowym Roku! Jego początek powitam paroma wpisami na temat sprzętów przeróżnych. Zapraszam do lektury.
Na obudowę SilentiumPC Armis AR7 TG chorowałem i polowałem od ponad roku. Ceny w sklepach rosły szybko jak inflacja, by za chwilę zniknąć ze sprzedaży jako nowy, więc zacząłem polowanie na model używany. Albo tylko odbiór osobisty na drugim końcu kraju, albo podejrzane ogłoszenia. Przeglądałem i szukałem długo. W końcu trafiłem na skrzynię z opcją odbioru w punkcie (nienawidzę kurierów, dostaję dreszczy jak tylko muszę coś tą drogą zamawiać). Niestety wariant bez okna, za to w ładnym stanie, jedynie z ułamanym niewidocznym z zewnątrz plastiku i bez paru gumowych przepustów na okablowanie. Dobra, zamówione, opłacone. Po kilku dniach odebrałem skrzynkę. Fakt, szlag mnie trafił, bo w dniu odbioru pojawił się model ze szklanym panelem w outlecie jednego z elektromarketów w rozsądnych pieniądzach...
|
Różnica w gabarytach jest widoczna gołym okiem. W wadze również.
|
Ogrom miejsca w Armisie zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Bezproblemowo mogę ułożyć kable jak tylko mam na to ochotę. Chłodzenie wodne czy największa możliwa karta graficzna? Proszę bardzo. Do tego świetny design, wymarzona piwnica i ogólnie dobre wykonanie. No tylko tego panelu ze szkła mi brakuje bo lubię patrzeć na wnętrzności komputerów.
|
Z tyłu jest naprawdę bardzo dużo miejsca
|
W piątkowy wieczór wygospodarowałem trochę czasu oraz pomoc brata, więc mogłem rozpocząć zabawę w przełożenie gratów. Przykręcenie dysków SSD według moich założeń, umieszczenie płyty głównej na dystansach i parę innych drobiazgów wywołało u mnie nie lada frustracje. Ale w końcu wszystko upakowałem w zadowalający sposób. Delektując się pięknie zaaranżowanym okablowaniem i olbrzymią ilością miejsca środku odpalam maszynę. Wcześniej się założyłem, że komputer nie uruchomi się za pierwszym razem. Przegrałem sromotnie. Ciemność, brak reakcji na przycisk power. Szukam, patrzę, wszystko podłączone. Zwarcie pinów na płycie głównej nic nie daje. Zasilacz spięty na krótko (pin 13 należy zewrzeć z dowolnym kablem masowym), nic się nie dzieje. Pięknie, zabiłem komputer, myślę. Podmieniam zasilacz. Dalej nic. Ten również nie uruchamia się na krótko. Biorę stary komputer stojący w kącie. Ciemność. Co jest grane? Przełożyłem dyski z mojej maszyny i spróbowałem jeszcze raz na innym kablu zasilającym. Uff. Poszło. Dobra, to wkładam graty z powrotem do Armisa nie bawiąc się w aranżację okablowania. Maszyna wstała jak gdyby nic. Co się okazało. Gdzieś w ferworze walki odłączyłem kabel zasilający od listwy. Brawo ja! Czy kiedyś nauczę się, aby nie brać się za jakiekolwiek prace będąc skrajnie zmęczonym? Nie mogłem poczekać do sobotniego poranka bo i po co. Maszyna wstała, fakt, bez dźwięku i na jednym monitorze ale działała i to było dla mnie najważniejsze. Praktycznie nic nie poskręcane, kable luzem walające się po obudowie, narzędzia, śrubki i cała masa sprzętu komputerowego walające się po pokoju. Wszystko jest zrobione!
|
Panie doktorze! Komputer mnie obserwuje!
|
Na drugi dzień, już na spokojnie poogarniałem wszystko. Aranżacja okablowania to bajka w porównaniu do zalmana ale i tak lekko nie było. Znowu napotkałem problemy w postaci nie startującego komputera. Co było przyczyną nie wiem, usunąłem przedłużacz kabla EPS i jeszcze raz podmieniałem przewód zasilający, w końcu udało się poskładać całość i nawet wszystko działa.
|
Jednak da się ładnie wszystko podłączyć
|
Pomimo aż sześciu wentylatorów wewnątrz obudowy hałas nie drażni mnie. Swoje robi zarówno konstrukcja obudowy jak i jakość wentylatorów. Nie zostały zastosowane jakiekolwiek gumy czy inne elementy amortyzujące drgania, w moim odczuciu nie jest to konieczne, aczkolwiek w przyszłości poczynię pewne modyfikacje, na pewno tylna ścianka wymaga dodania siatki minimalizującej ilość kurzu dostającego się do wnętrza.
|
Efekt finalny nie wyszedł najgorzej
|
Jeżeli chodzi o regulację obrotów wentylatorów, jestem zachwycony. Po mimo aż sześciu wiatraków, na minimalnych obrotach jest znośnie, z resztą i tak większość czasu przy komputerze spędzam w słuchawkach. Z kolei gdy rozkręcę obroty, zaczyna się huragan. 3 niezłej klasy wentylatory na górnej powierzchni robią robotę. Wszystkie wentylatory można podłączyć pod kontroler ukryty za panelem płyty głównej. Zasilanie odbywa się przez kabel SATA. Zdecydowanie ułatwia to życie. Drobny minus należy się za wątpliwą wytrzymałość złączy trzypinowych, jednak odrobina kleju na gorąco powinna załatwić sprawę.
|
Kontroler obrotów.
|
Jeżeli chodzi o temperatury, to wszystko wyjaśniają screeny poniżej. Pomiary wykonywałem podczas około godzinnej rozgrywki w Red Dead Redemption 2. Przy zmianie obudowy gruntownie wyczyściłem wszystkie podzespoły i wymieniłem pastę termoprzewodzącą na procesorze.
|
Armis TG7
|
|
Zalman Z3 Plus
|
Pluję sobie w brodę, że jednak nie zaczekałem na skrzynię ze szklanym panelem. Ale cóż, takie życie. Jestem zadowolony z zakupu, narzekać nie zamierzam. Może jedynie przyczepię się sposobu montażu dysków SSD, otwory mogły by być lepiej rozplanowane. I szkoda, że miejsce na napęd optyczny nie ma jakiejś maskownicy zasłaniającej szarą blachę.
Chciałem bardzo podziękować Rafałowi za wsparcie techniczne i przede wszystkim moralne w kryzysowych sytuacjach podczas montażu komputera.