czwartek, 7 czerwca 2018

#10 Polonezem dookoła Europy

Debrecen - Gdańsk
Przejechano 1150km
Start: Piątek 6:00
Koniec: Piątek 17:00

Uznałem, że stanę na głowie ale do Gdańska dziś dojadę. Jeszcze przed porannym szczytem na drogach dotarłem do Słowacji.
Autostradami jechałem praktycznie nie zdejmując nogi z gazu. I tak po nieco ponad dwóch i pół godzinach dojechałem do Polski.
Liczba autostrad wzdłuż wschodniej granicy kraju oscyluje w okolicy zera więc musiałem nieco zwolnić.
Dopiero tutaj zawieszenie i układ kierowniczy poloneza były wystawione na ciężką próbę.
Kręte drogi i masa dziur wymuszały nieraz dość karkołomne wyczyny.
Jednak wciąż nie zwalniałem za bardzo. Poziom paliwa w baku oraz moje zmęczenie powoli zmierzały ku punktowi krytycznemu.
Już w Olsztynie zapaliła mi się lampka rezerwy paliwa. Do tego zaczął padać deszcz.
Musiałem więc zjechać zatankować. Po wielu kilometrach bezproblemowej jazdy silnik poldka znowu dostał czkawki.
Nie zmusiło mnie to jednak do rezygnacji z kontynuowania jazdy czy nawet zatrzymania w celu próby lokalizacji usterki.
Nieco spowolniony jechałem dalej. Wóz całkowicie odmówił posłuszeństwa 5 metrów do celu, na wjeździe na teren mojej firmy.
Na szczęście chłopaki Szczepan i Marian popchnęli mnie i tak szczęśliwie ukończyłem moją szaloną podróż.





















 Łącznie przejechałem 9949 kilometrów. Niewiele mniej przepłynąłem promem, jednak tych odległości nie wliczam do ostatecznego rachunku. Wóz nie raz sprawiał nieprzyjemne niespodzianki. Muszę jednak przyznać, że taka forma spędzania wolnego czasu bardzo przypadła mi do gustu i z pewnością w przyszłości wybiorę się w podobną podróż, na pewno innym wozem i w innych okolicznościach. Mam plan aby Polonez został przyozdobiony malowaniem upamiętniającym moją wycieczkę, a następnie wystawię go na aukcję charytatywną.

To już koniec szalonych przygód z Polonezem w roli głównej, dzięki że śledziliście tą serię. Do zobaczenia w kolejnych akcjach z WxB :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz