niedziela, 9 lutego 2025

[Majsterkowanie] Acer E5-571G - naprawa na szeroką skalę

Lubię czasem podłubać przy komputerach, wiadomo to nie od dziś. Ale ten przypadek, który podrzucił mi kolega będę długo wspominać z dreszczami.

Pacjentem tym razem jest Acer E5-571G, maszyna już ponad dziesięcioletnia. Objaw - brak obrazu i lewy zawias niekoniecznie na swoim miejscu. Jedziemy z tematem.


Komputer okazał się nie mieć jakiś 80% śrubek na spodzie obudowy, z zawiasu wystawały naderwane przewody, jak się później okazało, była to taśma matrycy, taka też była pierwotna diagnoza.


Jak na laptop w tym wieku, plastiki były w stanie miernym. Dużo luźnych plastików, ułamana maskownica radiatora i pourywane gwinty w bardzo dużej liczbie. Dodatkowo połamany był metalowy zawias. Obraz nędzy i rozpaczy, jak ja to ogarnę?

 


Ustaliłem z właścicielem sprzętu, że ogarniamy taśmę matrycy, nową pokrywę i komplet zawiasów. Szukania było sporo, dobrze, że po numerach udało się dobrać pasujące podzespoły.

Procedura naprawy zaczęła się od wybebeszenia wszystkiego ze środka. Całe szczęście, że laptop korzysta z tylko dwóch rodzajów śrub. Oczywiście fotodokumentacja była niezwykle pomocna. Prócz tego zestaw narzędzi to: plastikowe otwieraki do obudów, pęsety, wkrętaki.

Mając na wierzchu konstrukcję konieczne było klejenie dwóch gwintów w kadłubie oraz kratki wylotowej powietrza przy radiatorze. Porządny klej epoksydowy i dwie doby schnięcia rozwiązały problem. Nie jest zbyt estetycznie ale za to solidnie. W międzyczasie wymieniłem pastę termoprzewodzącą na procesorze. 

 

Gdy przyszły już części, wziąłem się za przekładkę elementów pokrywy. Trzeba było odkleić anteny WiFi, kamerkę oraz ekranowanie i wygłuszenie. Musiałem wspomagać się taśmą dwustronną. Wygłuszenie niestety było nieodklejalne, więc wspomogłem się kawałkiem pianki, powinna spełniać swoje zadanie. Generalnie druciarstwo level hard.  


 

Później było już łatwiej, montaż zawiasów, podzespołów, matrycy. Trochę zabawy było z przeprowadzeniem kabli i podłączeniem taśm ale szło już z górki. Nie dociskałem obudowy zbyt mocno aby nie uszkodzić zatrzasków. Szczególnie delikatnie musiałem działać w okolicy klejonej kratki, ryzyko ułamania było zbyt wysokie. Generalnie w paru miejscach plastiki delikatnie odstają, bałem się jednak, że znowu coś ułamię. Przy dokręcaniu jeden klejony gwint zawiasu ponownie się nadłamał. Trzyma się w zasadzie dzięki dociskowi całości.


 

Wielkie było moje zdziwienie, gdy laptop się uruchomił, serio. Nie spodziewałem się, że nie mając w zasadzie żadnego precyzyjnego poradnika dekomopzycji (jedynie ogólnikowe filmiki) jakoś ogarnąłem temat.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz