Golfech - Bordeaux
Długość trasy: 438 km
Spalone paliwo: 206,1l
Ładunek: rusztowania 22t
I przyszedł długo oczekiwany egzamin. W nocy poprzedzającej go nie mogłem spać, więc rano musiałem ratować się kawą typu siekiera. Egzamin teoretyczny niczym mnie nie zaskoczył, popełniłem w nim tylko jeden błąd. Bezproblemowo zostałem więc dopuszczony do części praktycznej.
W kwestionariuszu zastrzegłem sobie, by mój egzaminator porozumiewał się po angielsku, aby nie było żadnych nieporozumień. jako pojazd egzaminacyjny przydzielono mi MANa TGX bieda editon z silnikiem 480KM. Do elektrowni w Golfech trzeba było dojechać ponad 300 kilometrów, na szczęście autostradą szybko się przeleciało. Na początku prowadził egzaminator. Kilka kilometrów przed elektrownią zamieniliśmy się miejscami. Mimo pozornie niskiej mocy MAN zbierał się nie najgorzej. Dopiero po przyłączeniu naczepy wyraźnie spadł mu wigor; szczególnie na wzniesieniach dławił się, jednak poradził sobie nie najgorzej. Trasa obejmowała zarówno autostradę, drogi miejskie i podmiejskie, a także dukty gruntowe. Mimo, że trasa była dla mnie całkowicie obca, nic mnie nie zaskoczyło i egzamin praktyczny zaliczyłem bezbłędnie.
Do Montpellier po moją Scanię wróciłem autobusem. Za tydzień muszę zgłosić się po odbiór uprawnień, więc nie marnując czasu zapewne pozwiedzam trochę południe Francji.
To już koniec akcji. Dzięki za to, że ją śledziliście. Kolejna już wkrótce :)
ODCINKI SERII: