Jako, że ostatnio mocno się ochłodziło, mój wiekowy rejestrator jazdy znowu zaczął strzelać fochy. Nie mogłem na niego liczyć w przypadku niebezpiecznych sytuacjach na drodze. Uznałem, że najwyższa pora na zmianę. W domu mam już kilka sprzętów firmy Xblitz, postawiłem więc postawić na produkt tej sprawdzonej przeze mnie firmy. Jak wypadł w moich oczach model GO 2? Tego dowiecie się z niniejszej recenzji.
Opakowanie i zawartość
W niewielkim kolorowym kartoniku prócz kamerki znajdziemy: kabel miniUSB do podłączenia zasilania z zapalniczki, uchwyt z przyssawką i zintegrowanym gniazdem ładowania, nadajnik GPS, kabel USB do podłączenia z komputerem, czytnik kart pamięci microSD oraz kilkujęzyczną instrukcję obsługi.
Pierwsze wrażenie
Kamerka ma wymiary około 6x6x5 centymetrów. Jest powleczona błyszczącym plastikiem, który świetnie zbiera wszelkie odciski palców. Na froncie znajdziemy obiektyw z ośmioma diodami IR. Od góry ulokowano złącze do wpięcia w uchwyt, rozwiązanie jest kapitalne w swojej prostocie, dzięki temu możemy zabrać kamerkę ze sobą. Prócz tego znajdziemy tam złącze do podłączenia nadajnika GPS i przycisk reset. Na bokach umieszczono, slot na karty pamięci micro SD (do 256GB), 2 przyciski, mikrofon oraz złącze micro USB i mini HDMI. Z tyłu umieszczono matowy wyświetlacz o przekątnej 2 cali, diody informujące o pracy urządzenia i cztery przyciski. Jakość wykonania jest bez zarzutu, przyssawka trzyma solidnie. Przyczepić się mogę jedynie do kostki GPS. Skoro slot ładowania umieszczono w uchwycie to dlaczego nie umieszczono w nim także gniazda do podłączenia nadajnika? Druga sprawa to zastosowana taśma dwustronna. Ani groźbą ani prośbą nie chciała trzymać się szyby i deski rozdzielczej, musiałem wspomagać się silikonem. Przewody są dość długie, lecz jeżeli chcemy je ładnie pochować to może nam braknąć do szczęścia kilku centymetrów, szczególnie jeżeli posiadamy duże auto (pozdro dla kumatych ;)).
Obsługa
Na początku warto sprawdzić czy nasze auto posiada zasilanie w gnieździe zapalniczki z akumulatora czy dopiero po przekręceniu kluczyka. W pierwszym przypadku tryb parkingowy może nam sprawić niemiłą niespodziankę. Warto więc zaopatrzyć się w rozdzielacz zapalniczki z wyłącznikiem lub pamiętać o odłączaniu rejestratora. Jest jeszcze opcja przerobienia instalacji zapalniczki ale to jest opcja raczej dla doświadczonych majsterkowiczów. Z montażem i podłączeniem całości nie ma absolutnie jakiejkolwiek filozofii; podpinamy 2 kable, odtłuszczamy szybę, przymocowujemy i zabezpieczamy uchwyt, umieszczamy w slocie kartę pamięci i wpinamy rejestrator w uchwyt.
Po podłączeniu zasilania kamerka natychmiast uruchamia się i rozpoczyna nagrywanie. To można bardzo łatwo zatrzymać. Podobnie jednym przyciskiem można zrobić zdjęcie czy zabezpieczyć nagranie przed nadpisaniem. Dzięki dużym przyciskom można korzystać z tych funkcji bardzo sprawnie i bezpiecznie.
A na co komu w rejestratorze jazdy GPS? Już tłumaczę, możliwości jest kilka. Po pierwsze, na ekranie rejestratora i w nagranych filmach wyświetla się nam prędkość jazdy, po drugie, nie musimy bawić się w ustawianie daty i godziny, dane pobierane są z satelitów i po trzecie na nagraniach wyświetlane są współrzędne w jakich się znajdujemy. W sumie niewiele ale nagranie z takimi danymi będzie zdecydowanie bardziej wiarygodnym dowodem w momencie zdarzenia drogowego. Szczerze w tej cenie zamiast GPS wolałbym kamerkę nagrywającą to co się dzieje z tyłu. Ale nie można mieć wszystkiego, a nadajnik również się przyda.
Menu jest spolszczone bez zarzutu, wszystko jest bardzo czytelne i jasne w obsłudze. Nawigowanie się po menu jest proste, myślę że każdy błyskawicznie je opanuje. Nawet prowadząc w rękawiczkach można łatwo wcisnąć przycisk do zabezpieczenia nagrania przed nadpisaniem.
Nagrywany obraz jest ostry jak żyletka. Bez najmniejszych problemów odczytamy tablice rejestracyjne mijanych aut czy znaki drogowe. Również w ciemnościach obraz jest wyraźny i idzie odczytać numery z tablic, co wcale nie jest standardem w obecnych czasach. Poniżej umieszczam filmik w oryginalnej rozdzielczości 1080p w 60 klatkach na sekundę. Dodam, że jest to najniższa rozdzielczość możliwa do ustawienia w tym rejestratorze. Małą próbkę umieszczam poniżej.
Dzięki wbudowanemu akumulatorowi tryb parkingowy działa bez zarzutu. Po odłączeniu zasilania rejestrator przechodzi w tryb czuwania. Po wykryciu wstrząsu uruchamia się nagrywanie, plik zabezpieczany jest przed nadpisaniem.
Aby zapobiec przepełnieniu karty zabezpieczonymi nagraniami, urządzenie ma funkcję przypominania o konieczności sformatowania nośnika. Podobnie działa funkcja przypominająca o konieczności zrobienia sobie przerwy w jeździe czy ostrzeganie o przekroczeniu prędkości. Każdą z tych opcji można skonfigurować według uznania. Wszystkim zarządzamy z poziomu menu urządzenia.
Podsumowanie
Mój poprzedni rejestrator wbudowany w lusterko już dawno ma swoje lata świetności za sobą. Poza regularnymi zawieszkami jakość obrazu również pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Jako anegdotę wspomnę, że gdy wyjąłem z niego kartę pamięci w celu sformatowania, odpaliłem jedno z nagrań. Jako, że data ciągle się resetowała, nagranie z października miało datę 01.01.2011. I powiem Wam, że jakość nagrania była zdecydowanie adekwatna do wyświetlanej daty :D
Ale wracając do Xblitza. Kamerka samochodowa za nieco ponad 350zł wraz z funkcją GPS. Model nie najnowszy (w chwili pisania recenzji był dostępny w jedynie dwóch sklepach) ale powalający na kolana jakością nagrań, także w ciemnościach. Produkt jest świetnie wykonany i bajecznie prosty i intuicyjny w obsłudze. Czego można chcieć więcej? Z pewnością dodatkowa kamerka na tylną szybę byłaby świetnym pomysłem. Ale to raczej nie w tej półce cenowej. Także jeżeli ktoś szuka wideorejestratora poniżej 400zł, polecam model GO2 z czystym sumieniem.
Xblitz GO2
Link do strony producenta
https://xblitz.pl/pl/xblitz-go-2
PLUSY
+ Jakość nagrań
+ Łatwość obsługi
+ Jakość wykonania
+ Montaż
+ Mnogość funkcji
MINUSY
- Mocowanie kostki GPS
OCENA KOŃCOWA - 9,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz