Skupię się głównie na American Truck Simulator, bo w sumie tej grze mam najwięcej do zarzucenia.
Przeprowadziłem wyliczenia dotyczące powierzchni poszczególnych stanów, nie wliczyłem do niego Hawajów oraz Alaski, gdyż te nie leżą w zasadniczej części Stanów Zjednoczonych.
Na dzień premiery gry wraz ze stanami Kalifornia i Nevada otrzymaliśmy niecałe 9% powierzchni USA.
Po czterech miesiącach otrzymaliśmy Arizonę (była ona praktycznie gotowa na dzień premiery, jednak wymagała głębszego dopracowania), co zwiększyło powierzchnię do niespełna 12,5%.
Na kolejny dodatek mapowy przyszło nam czekać prawie półtora roku, Nowy Meksyk powiększył mapę w listopadzie 2017 do nieco ponad 16%.
Najnowsze DLC zawitało w czwartym kwartale 2018, stan Oregon zapewnił nam łącznie prawie 20% całej powierzchni USA. Potrzeba było na to niespełna 3 lat.
Jako kolejny w tym roku ma pojawić się stan Waszyngton, co powiększy świat gry o kolejne parę procent.
Jak widać, przyrost postępuje dość powoli, zostały jeszcze 2-3 stany o znaczącej powierzchni, reszta jest sporo mniejsza. Oto jakie wnioski mi się nasuwają. Zakładam oczywiście, że twórcy planują odtworzyć całą zasadniczą część Stanów Zjednoczonych.
Wyliczenia na podstawie danych z https://pl.wikipedia.org/wiki/Stany_USA_wed%C5%82ug_powierzchni |
Załóżmy, że tempo wydawania kolejnych DLC pod względem powierzchni stanów utrzyma się na obecnym poziomie. Przypuśćmy, że w przypadku najmniejszych stanów, kolejne dodatki będą ze sobą łączyć po kilka z nich. Przy optymistycznych wyliczeniach daje nam to jeszcze jakieś 12 lat nim całe USA zostanie odwzorowane. Jeżeli jednak tempo premier będzie wynosić jedno DLC rocznie, to... aż strach pomyśleć.
Kolejna kwestia, cena. Dodatki mapowe do American Trucka na szczęście nie są bardzo drogie, ich ceny oscylują w okolicach 30zł. Jednak jeżeli pomnożymy ją przez liczbę potencjalnych dodatków o powierzchni ~3% USA to cena robi się konkretna. Załóżmy teoretycznie dwadzieścia parę dodatków po 30zł każdy. Wychodzi ponad 800zł.
Również jeżeli chodzi o zawartość dodawaną w darmowych aktualizacjach nie jest zbyt dobrze w przypadku tej gry. W dzień premiery otrzymaliśmy 2 ciężarówki, dla laika bardzo do siebie podobne.
O ile kolejny dodany model pojawił się w kilkanaście dni po premierze gry, kolejny wóz doszedł w tym samym roku, to na Volvo VNL musieliśmy poczekać aż 2 lata. Zdaję sobie sprawę z tego, że negocjacje licencyjne z producentami ciężarówek trwają, jednak nie każdy jest to w stanie zrozumieć. Ja akurat należę do cierpliwych osób. Dobrze, że coś się dzieje ale to jednak dość wolno.
Cieszy mnie to, że twórcy wciąż rozwijają swoje gry tak długi czas od premiery (przypomnę, premiera ETS2 miała miejsce w 2012 roku, a gra wciąż otrzymuje aktualizacje i nową zawartość), jednak nie zapewni to napływu nowych graczy, jedynie lojalni fani będą zaopatrywać się w kolejne DLC. Przydałyby się pakiety dodatków w okazyjnych cenach i nie chodzi mi tutaj jedynie o promocje w sklepach pojawiające się od czasu do czasu. Wielu potencjalnych graczy chętnie zakupiło by wersję pudełkową w ładnym wydaniu, na przykład zbliżoną do tego, co prezentowała chociażby Złota Edycja Euro Truck Simulator 2. A jeżeli już wspomniałem o ETS2 to już parokrotnie mieliśmy aktualizacje gry, w której pojawiały się nowe obszary mapowe, raz otrzymaliśmy fragment Węgier, innym razem zyskaliśmy parę nowych miast w Austrii. Tak więc byłoby to ciekawe rozwiązanie, które mogłoby sprawdzić się w przypadku American Trucka.
Olbrzymim plusem jest to, że jej twórcy naprawdę mocno starają się, by swoim fanom dostarczyć zawartość jak najwyższej jakości, bez niedoróbek. Cieszy mnie również to, że co jakiś czas publikowane są duże aktualizacje dodające nowe możliwości, ciężarówki czy po prostu poprawiające wrażenia z rozgrywki. Również nie musimy się martwić o to, że części mapy wydane na początku istnienia gry odbiegają wyraźnie od najnowszych jeśli chodzi o jakość grafiki, stopniowo będą one aktualizowane.
No dobrze, wystarczy gorzkich żali, spójrzmy na tą sytuację z drugiej strony.
Załóżmy, że Euro Truck Simulator 2 zostaje wypuszczony jako kompletna gra posiadająca zawartość wszystkich dodatków mapowych w podstawowej wersji gry. W tym celu posłużę się aktualnymi cenami ze Steam bez jakichkolwiek promocji:
Oczywiście jest opcja najbardziej pesymistyczna, uwzględniając różne promocje na podstawową wersję gry i najstarsze dodatki bądź zakup wszelkiej maści pakietów, cenę możemy zbić do około 200-250zł. To wciąż dużo, biorąc pod uwagę zakup jednej gry. Do tego dochodzą dodatki warte zakupienia z ładunkami specjalnymi, tuningiem itd.
Tak więc dochodzimy do dylematu. Czy lepiej raz zapłacić kilkaset złotych za kompletną grę czy też co jakiś czas wydać kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych na kolejny dodatek? Moim zdaniem opcja rozłożenia wydatku w czasie bez zobowiązań jest mniej bolesna dla portfela. Poza tym możemy decydować, które dodatki nas interesują i chcemy je mieć w swojej kolekcji. A zagorzali fani i tak kupią wszystko :)
I tak będę kupować kolejne DLC :D |
Przypominam, że tekst ten to moje SUBIEKTYWNE odczucia, zapraszam do podzielenia się w komentarzu swoją opinią na ten temat.