piątek, 29 kwietnia 2016

[Sprzęt]TP-LINK TL-PB10400

Dzisiaj krótka prezentacja sprzętu, do zakupu którego zabierałem się dość długo. Chodzi o powerbank. Długo analizowałem recenzje wielu urządzeń. Poszukiwałem okazji w sklepach. W końcu uznałem, że nie warto oszczędzać i wydać parę złotych więcej na porządny sprzęt niż oszczędzić przy zakupie i później tego żałować. Mój wybór padł na polecany przez wielu użytkowników TP-LINK model TL-PB10400. Zapraszam do przeczytania krótkiego testu okiem laika ;)

Opakowanie i zawartość


Urządzenie otrzymujemy w niewielkim opakowaniu. Od razu można wyczuć sporą masę zawartości. Na kartoniku możemy zapoznać się z podstawowymi parametrami sprzętu.
Wewnątrz znajdziemy powerbank, kabel micro USB o długości około 1 metra, pokrowiec, skrócone lecz bardzo intuicyjne instrukcje w języku polskim, angielskim i litewskim, dokumentację techniczną oraz informacje na temat utylizacji sprzętu elektronicznego. Do kompletu brakło mi jedynie ładowarki sieciowej do ładowania urządzenia.





















 






















Wrażenia wizualne
 
Powerbank ma wymiary 88x43x43 mm. Trzymając go w ręku czuć jego sporą masę, więc można spodziewać się solidności wykonania oraz pojemności zgodnej z obietnicami producenta. Na głównej ściance znajdziemy diodę latarki, porty ładowania o natężeniu 1 i 2 amperów oraz przycisk i cztery małe diody informujące o stanie naładowania akumulatorów. Ścianka przeciwna do głównej ozdobiona jest logiem producenta na niebieskim tle. Niestety, błyskawicznie się rysuje. Boki obudowy są białe, osobiście nie lubię tej kolorystyki, z pewnością łatwo będzie zbierać wszelkie zabrudzenia. Na jednej z bocznych ścianek znajdziemy port micro USB służący do ładowania urządzenia. Dołączony kabel również jest biały. Pokrowiec w kolorze jasno szarym wygląda na całkiem solidny, niestety upchnięcie w nim powerbanku oraz kabla nie będzie łatwe.



 















 
 













 

  

Pierwsze wrażenia z obsługi

Krótkie przytrzymanie guzika powoduje zaświecenie się diód, z kolei przytrzymanie go przez 3 sekundy uruchamia latarkę. Mój egzemplarz po wyjęciu z pudełka oferował około 25% maksymalnej pojemności, o czym informowała mnie jedna zielona dioda.
Jeżeli chodzi o latarkę, to świeci całkiem mocno, z pewnością przyda się w awaryjnych sytuacjach. Warto wspomnieć, że przy niskim stanie naładowania akumulatora nie ma możliwości jej uruchomienia.

Szybkość ładowania

Według informacji zawartych w instrukcji, powerbank samodzielnie reguluje natężenie prądu wyjściowego w zależności od podłączonego urządzenia. Ja jako człowiek ostrożny uznałem, że nie będę korzystać z portu 2 amperowego. Co prawda ładuje szybciej, jednak w dalszej perspektywie czasu może skrócić żywotność akumulatora ładowanego urządzenia.
Zgodnie z nazwą, powerbank oferuje pojemność 10400 mAh. Czas ładowania według instrukcji to 7, 10 oraz 25 godzin kolejno dla ładowania prądem o natężeniu 1A, 2A oraz 0,5A z portu USB komputera.
Powerbank od całkowitego wyładowania do pełna pod ładowarką o natężeniu jednego ampera ładuje się około 10 godzin. Identyczny czas podany jest w instrukcji.







A jak wygląda sprawa z ładowaniem podłączonych urządzeń? Jako platforma testowa posłużył mój tablet Lenovo TAB2 A7-30H. Wyposażony jest on w baterię o pojemności 3450 mAh. Tablet rozładowywałem do 20% pojemności baterii a następnie ładowałem go do pełna przy użyciu powerbanku kolejno korzystając z portów 2A i 1A. Czas ładowania dla pierwszego z nich wyniósł 174 minuty, a dla drugiego 182. Różnica finalna wyniosła więc jedynie 8 minut. Czy jest więc sens ładować urządzenie wyższym prądem? Według mnie nie koniecznie.

Pojemność akumulatorów

Po dwóch wyżej opisanych przeze mnie cyklach ładowania powerbank informuje, że jest naładowany w około 25%. Tak więc pojemność deklarowana przez producenta nie odbiega znacząco od rzeczywistej. Niestety nie mam miernika, który umożliwiłby mi dokładne zmierzenie pojemności, więc operuję danymi pozyskanymi przeze mnie podczas eksploatacji

Podsumowanie

Jeżeli ktoś szuka niezawodnego powerbanku, na którym będzie mógł polegać nie mając możliwości podładowania telefonu przez kilka dni, produkt TP-Linka będzie świetnym wyborem. Urządzenie bez problemu zmieści się  kieszeni, gwarantuje naprawdę sporą pojemność. Z pewnością na rynku można by znaleźć tańsze powerbanki o podobnej pojemności, jednak według mnie lepiej dopłacić nieco więcej i mieć pewność, że sprzęt nas nie zawiedzie.



TP-LINK TL-PB10400

Link:

PLUSY

 MINUSY
Pojemność
 Dyskusyjny biały kolor
Wydajność
 Brak ładowarki sieciowej w zestawie
Niewielkie wymiary
   
Niezawodność
Prosta obsługa
  

  



Ocena końcowa:



9,5/10 pkt


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz