niedziela, 22 czerwca 2025

[Z innej beczki] Czy warto zagrać #24

Był rok 2002, lato. Dostałem wtedy swój pierwszy komputer. Pentium 1 60Mhz, 24MB RAM, dysk 600MB. Maszyna potężna, wolnego miejsca na pliki miewałem w porywach 100MB. Tak więc możliwości miałem mocno ograniczone, szczególnie jeśli chodzi o gry. Wpadła mi w tamtych czasach w ręce strategia turowa Clash. Gra wzorowana była na pierwszej odsłonie Heroes of Might&Magic. No i mnie wciągnęło. Długie godziny poświęciłem temu tytułowi. Jakiś czas temu pojawił się duchowy spadkobierca, Clash II i to jemu poświęcę ten wpis.

Dużo czasu nie potrzebowałem by ogarnąć mechanikę gry. Równie szybko poczułem wspaniały klimat dawnych czasów. No i znowu przepadłem. Ta gra to straszny złodziej czasu, odpalajcie ją na własną odpowiedzialność!  

Mechanika rozgrywki jest prosta. Ale wymaga ona dużo analitycznego myślenia strategicznego, trzeba dobrze zarządzać ograniczonymi zasobami swoich jednostek.  Fajnym ułatwieniem jest podpowiadanie, jaką mamy szansę na zwycięstwo w danej potyczce.

Jeżeli chodzi o technikalia, nie mam większych uwag. Jako strategia Clash nie jest wymagający jeśli chodzi o komputer. Graficznie jest bardzo ładnie, wyraźnie czuć klimat klasycznych strategii turowych, przy mocnym zbliżeniu próżno tu szukać tekstur 4K, mi to odpowiada. Ścieżka dźwiękowa również dobrze wpływa na wrażenia z rozgrywki. Raz zdarzył mi się crash, poza tym nic złego się nie działo.

Tytuł ten ma mieszane recenzje na steam. Doprawdy nie rozumiem dlaczego tak nisko. Zapewne wielu oczekiwało więcej. Ja dostałem to, czego się spodziewałem. Kapitalnego powrotu do beztroskich lat dzieciństwa w nowoczesnym wydaniu. A cena 19,90zł to wręcz absurdalnie mało za spadkobiercę kultowego (przynajmniej dla mnie) tytułu.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz